W Białymstoku ciągle powstają nowe ulice, drogi, dróżki, a co za tym idzie trzeba im wymyślać nazwy. Podczas wrześniowej sesji (25.09) miało dojść do nadania imienia dwóm z nich – przedłużeniu ul. Sitarskiej, która zostanie dociągnięta aż do ul. Świętokrzyskiej oraz drodze, która ma powstać na terenie Krywlan.
Z inicjatywą nazwania obu wyszedł magistrat. W przypadku pierwszej patronem zostać miała bł. ks. Michał Sopoćko, o czym pisaliśmy już wcześniej: Błogosławiony patronem cudem wybudowanej ulicy?. Druga natomiast miała nosić imię Zbigniewa Brzezińskiego, politologa z polsko-amerykańskim obywatelstwem, który m.in. pełni rolę doradcy trzech amerykańskich prezydentów – Lyndona Johnsona, John F. Kennedy'ego oraz Jimmy'ego Cartera. Działał także na rzecz antykomunistycznej opozycji w czasach PRL.
Droga, która miała zostać nazwana imieniem dyplomaty znajduje się na terenie Krywlan i ma być główną arterią tego terenu, na którym w niedługim czasie powstanie kilka ważnych obiektów – lotnisko, hala sportowa, kompleks boisk. Docelowo ma ona łączyć ulice Ciołkowskiego i Mickiewicza, i w pewnym momencie być przedzielona rondem.
Decyzja ostatecznie należała do radnych, ale wydawało się, że nie powinni mieć nic przeciwko. Okazało się jednak, że nie do końca. Ostatecznie przyjęli oni bowiem tylko jedną z dwóch propozycji – tą dotyczącą nadania imienia ks. Sopoćki. Druga została zdjęta z porządku obrad głosami radnych PiS, ze względu na brak skonsultowania tego pomysłu przez magistrat.
- Od pewnego czasu wiedza o nowo powstających ulicach stała się w urzędzie wiedzą tajemną. Radnym trudno jest uzyskać informacje z wydziału geodezji, gdzie w przeciągu roku powstaną ulicę, żebyśmy mogli omówić z radami osiedli kwestię ewentualnych patronów. Jesteśmy zaskakiwani wtedy, kiedy pojawia się gotowy projekt uchwały – mówi radny Paweł Myszkowski. - Radnych sprowadza się do roli maszynki do głosowania, a spór do roli sporu politycznego.
Członkowie opozycji uważają, że jest to pretekst do tego, żeby nie nazwać ulicy imieniem prof. Brzezińskiego, z którym nie do końca pod drodze osobom ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Podnoszą, że przecież w wypadku ul. Sopoćki też nie odbyły się żadne konsultacje.
- Przede wszystkim jest mi wstyd. Profesor Brzeziński był człowiekiem światowego formatu. Niewielu Polaków pełniło tak zaszczytne funkcje i miało taki pozytywny wpływ dla losów Polski. M.in. dzięki działaniom Brzezińskiego, Polska odzyskała niepodległość. Tego człowieka zna cały świata. Nagle jakiś radny wychodzi i pyta "Kto to jest Brzeziński i czy zasłużył na dwa odcinki z rondem?" - mówi Marek Chojnowski, radny PO.
Radni PiS nie mówią, że nie dopuszczą do nazwania ulicy imieniem Brzezińskiego, ale sugerują, że może będzie to jej tylko fragment. Najpierw jednak chcą to skonsultować z mieszkańcami osiedla.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl