Uchodźcy przebywający na terenie Białorusi chcą od kilkunastu dni wejść na teren Polski przez granicę m.in. w województwie podlaskim. Nie pozwalają na to władze rządu, a do koczujących migrantów nie dopuszczają żadnych osób. W tak trudnej sytuacji, białostoccy aktywiści chcą wyjść na miasto, aby pokazać swój smutek i gniew.
"Smutek z powodu tragicznej sytuacji uchodźców przebywających pod gołym niebem na granicy polsko-białoruskiej. Zmarzniętych, spragnionych, głodnych i skrajnie zmęczonych, także chorych. Gniew z powodu tego, że polskie władze znęcają się nad nimi, nie pozwalając na dostarczanie wody, pokarmu, ochrony przed zimnem i deszczem. Nie pozwalając na kontakt z organizacjami pomocowymi, lekarzami, prawnikami, posłami, osobami pragnącymi udzielić pomocy" - informują.
Białostoczanie chcą się spotkać, aby - jak tłumaczą - wyrazić swoją solidarność z osobami, których nie potraktowano jak ludzi.
"Rządzący aktualnie Polską robią to z powodu korzyści politycznych, które takie postępowanie może im przynieść. Towarzyszy temu wyraźna narracja wskazująca obcych jako zagrożenie. Nie ma na to naszej zgody! W naszej burzliwej historii wielokrotnie otrzymaliśmy pomoc od innych narodów. Teraz my wykażmy się sercem wobec ludzi doświadczonych wojną" - czytamy w opisie wydarzenia.
Jak informują, akcja organizowana jest w formule "no logo" jako efekt współpracy białostockich aktywistów z różnych środowisk.
Wydarzenie rozpocznie się w piątek (27.08) o godz. 18.00 przy fontannie na Rynku Kościuszki.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl