Śmiertelnie pobili chłopaka pod klubem. Ruszył proces ochroniarzy z Prognoz

2013.04.16 00:00
Dopiero po kilku miesiącach przed Sądem Okręgowym w Białymstoku ruszył proces ochroniarzy z jednego z popularnych klubów w mieście. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 8 osób. Sprawcy ciężkiego pobicia ze skutkiem śmiertelnym grozi nawet 12 lat więzienia.
Śmiertelnie pobili chłopaka pod klubem. Ruszył proces ochroniarzy z Prognoz
Fot: Ł.W.

Po kilkukrotnych opóźnieniach ruszył w końcu proces o śmiertelne pobicie 24-letniego Krzysztofa F. pod jednym z białostockich klubów. Dopiero na trzecim posiedzeniu sądu udało się zebrać wszystkie 8 osób oskarżonych w sprawie. Siedmiu z nich odpowiada za pobicie i nieudzielenie pomocy młodemu chłopakowi. Zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią prokuratura postawiła mężczyźnie, który uderzył 24-latka w twarz. W wyniku ciosu mężczyzna upadł na ziemię, uderzając tyłem głowy o chodnik. Krzysztof K. stracił wtedy przytomność. Niestety nikt nie wezwał pomocy.

Główny oskarżony przekonywał sąd, że próbował pomóc 24-latkowi. Nie wezwał jednak pogotowia, bo nie miał telefonu komórkowego. Mężczyzna przyznał się, że uderzył Krzysztofa K. Zaznaczył jednak, że to nie on zaczął bójkę. Przed sądem oskarżony przyznał, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego czynu. Na rozprawie mężczyzna przeprosił także rodzinę zmarłego.

Rodzice Krzysztofa F., jako oskarżyciele posiłkowi, zwrócili uwagę na fakt, że żaden z ochroniarzy nie udzielił pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie. Od oskarżonych domagają się oni 130 tys. zł rekompensaty.

Dramatyczna sytuacja przed jednym z białostockich klubów rozegrała się w ubiegłym roku. W nocy 8 kwietnia w klubie przy ul. Lipowej bawił się 24-letni Krzysztof z rodziną i przyjaciółmi. Nagle wywiązała się między nimi kłótnia. Ochrona wyprowadziła jednego z mężczyzn, za nim wyszedł Krzysztof. Kiedy mężczyzna chciał wrócić do klubu, ochroniarze już mu na to nie pozwolili. Mężczyzna nie był agresywny, a mimo to został uderzony w twarz. Chłopak upadł na ziemię, tracąc przytomność. Nikt mu nie udzielił pomocy. Całe zdarzenie udało się odtworzyć dzięki kamerom monitoringu.

Niewykluczone, że zarzuty w spawie usłyszy też biegły lekarz sądowy. Proces opóźniał się kilkukrotnie, ponieważ wystawiał on jednemu z oskarżonych zwolnienia. Po badaniu u innego specjalisty okazało się, że mężczyzna może brać udział w rozprawach. Białostocki sąd okręgowy zdecydował o powiadomieniu prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez biegłego.

Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl

1594 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39