Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmował się sprawą śmierci bezdomnego mężczyzny z Sokółki. O jego pobicie ze skutkiem śmiertelnym prokurator oskarżył 3 mieszkańców wspomnianego miasta. Ponadto jeden z nich usłyszał zarzut dotyczący gróźb karalnych.
Kwiecień 2016 r. Mieszkanie przy ul. Ściegiennego w Sokółce. Pokrzywdzony, który był bezdomny, od dłuższego czasu pomieszkiwał u swojego znajomego. Feralnego dnia do miejsca, o którym mowa, przyszło 3 oskarżonych. Mężczyźni przynieśli ze sobą rozrobiony spirytus, który wszyscy zaczęli spożywać.
Bo pił ich wódkę
Na początku spotkanie przebiegało spokojnie. Jednak po pewnym czasie jeden z oskarżonych zaczął mieć pretensje do pokrzywdzonego, że ten leży na łóżku i pije ich wódkę. Mężczyzna zerwał się i uderzył leżącego na wersalce bezdomnego. Doszło również do uderzenia butelką w głowę oraz w okolice skroni. Oskarżony zachęcał też do agresji drugiego z kompanów, a ten z propozycji skorzystał. Pokrzywdzony stanowił łatwy cel, ponieważ był pijany i nie bronił się.
Jak wynika z ustaleń Sądu Okręgowego w Białymstoku, trzeci z oskarżonych zabrał jednemu z atakujących butelkę, którą ten uderzył w głowę ofiary. Próbował też posadzić bezdomnego przy sobie, by napastnicy stracili zapał do bicia. Kiedy wydawało się, że jest już spokojniej, oskarżony, który rozpoczął zajście, wrócił do pokrzywdzonego i zrzucił go z wersalki, dalej go bijąc i kopiąc. W trakcie zdarzenia właściciel mieszkania próbował go uspokoić, ale ten używał wulgarnych słów, kazał mu się nie odzywać, grożąc, że i on dostanie. W pewnym momencie drugi z bijących uznał, że jednak sytuacja jest groźna dla pokrzywdzonego i pod pretekstem telefonu do dziewczyny wyszedł na zewnątrz i zadzwonił po policję.
Wzrost agresji
Około godz. 18.00 na miejsce przyjechał patrol, który nie zaobserwował u bezdomnego żadnych widocznych, poważnych uszkodzeń, podniósł go z podłogi i położył na łóżko. Po odjeździe funkcjonariuszy doszło do kulminacji agresji, mężczyzna znów został ściągnięty z wersalki i ponownie był bity. Następnego dnia rano właściciel mieszkania wezwał mundurowych i karetkę. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon pokrzywdzonego.
Sąd Okręgowy w Białymstoku wymierzył oskarżonym kary odpowiednio 9 lat pozbawienia wolności oraz 4 lat więzienia. Zdaniem sądu, konieczne było zróżnicowanie kar, by unaocznić fakt, kto był inicjatorem pobicia i głównym sprawcą.
We wtorek (4 kwietnia) białostocki sąd apelacyjny nie znalazł podstaw do złagodzenia kary głównemu oskarżonemu (chciała tego obrona). Sąd uznał, że jego bogata przeszłość kryminalna, działanie w warunkach recydywy, okoliczności popełnionego czynu, a w szczególności znaczny poziom agresji wskazują, że jest on osobą wysoce zdemoralizowaną i tylko wieloletnia izolacja może z jednej strony doprowadzić do jego resocjalizacji, a z drugiej ochronić przed nim społeczeństwo.
Natomiast sąd odwoławczy dał szansę drugiemu z oskarżonych. Mowa o mężczyźnie, który wezwał policję. Uwzględniony został także jego młody wiek. Dlatego sąd zmienił zaskarżony wyrok, łagodząc wymierzoną mu karę pozbawienia wolności z 4 lat do 2 lat i 6 miesięcy.
Orzeczenie jest prawomocne.
dorota.marianska@bialystokonline.pl