Rondo nazwę misi mieć
U zbiegu ul. Skorupskiej, Słonimskiej, Dalekiej i Dobrej, w ramach przebudowy tej pierwszej, jakiś czas temu powstało rondo. Może niezbyt okazałe i niezbyt ładne, jednak jak każdy nowy element wymagający nazwania.
O dziwo, tym razem propozycja imienia koreluje nawet z historią tego miejsca. Z pomysłem wyszedł społecznik Radek Puśko z Instytutu Działań Miejskich, który zaproponował, żeby rondo nosiło nazwę Wielkiego Księstwa Litewskiego, a wiąże się to z tym, że po ulicy Skorupskiej w dawnych czasach biegła granica między Koroną Królestwa Polskiego, a właśnie Wielkim Księstwem.
Na najbliższej sesji Rady Miasta zostanie przedstawiony projekt uchwały w tej sprawie. W jego uzasadnieniu czytamy:
"Białystok jako miasto, przez które przebiegała dawna granica między Koroną Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego posiada w swym herbie symbol tej przeszłości - Orła w Koronie i Pogoń. Warto, aby kolejnym elementem pamięci o swej historii było rondo z nazwą państwa, które wielokrotnie wspólnie wspólnie z Koroną, czyli Polską stawało w polu do walki w związku z zagrożeniem swego bytu, jak chociażby w 1410 r. pod Grunwaldem."
Księstwo czy Unia?
Argumentacja wydaje się jak najbardziej słuszna, chociaż już pojawiły się głosy odrębne. Stowarzyszenie "Nasze Bojary" zwróciło się do radnych z prośbą, aby to rondo nosiło imię Unii Polsko-Litewskiej. Ich zdaniem ta nazwa lepiej podkreśla historyczność tego miejsca.
Już raz apel "Naszych Bojar", których szefem jest Zbigniew Klimaszewski, wpłynął na decyzję radnych dotyczącą nazwania jednej z białostockich ulic. Zmienili oni zdanie, co do przemianowania jednej z części ul. Stary Rynek, która podzielona jest aż na trzy nieprzystające fragmenty. Radni ostatecznie nie wyrazili zgody, by była tam ulica Nory Ney, o co zabiegały społeczniczki z "Dziew/czyn".
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl