Zbyt wystawny nawet dla cara
Budynek przy ul. Branickiego 3 to była synagoga Bejt-Szmuela. Została zaprojektowana w 1897 r. jako obiekt z bogatą, neogotycką elewacją. Pomysł ostatecznie został zrealizowany znacznie skromniej. Po wojnie zamienił się w szarą, nieciekawą kamienicę (jedynie od podwórka widać charakterystyczny występ na szafę ołtarzową Aron ha Kodesz).
- Nawet car był zszokowany wystawnością tego budynku. Jesteśmy przeciwni tak kosztochłonnym inwestycjom - mówi radny klubu Tadeusza Truskolaskiego Dariusz Wasilewski.
On i jego klubowi koledzy nie tylko nie chcą nadawać budynkowi wystawnych form, ale wręcz zrezygnować z budowy siedziby Rady Miasta.
W ubiegłym roku rozstrzygnięto konkurs na adaptację dawnej synagogi. Wygrało go białostockie Atelier Zetta. Projekt zakłada m.in. szklaną elewację, nadbudowę jednego piętra i podziemny parking.
Zbyt drogi na Białystok
Koncepcja ostatnio została zmieniona na skromniejszą - bez parkingu i z tarasem widokowym, który byłby tańszy niż budowa kolejnej kondygnacji. Jednak nawet tańszy projekt nie zadowala prezydenckiego klubu.
- Będziemy wnioskować do prezydenta o wykreślenie tej inwestycji z budżetu - zapowiada Marcin Szczudło. - Za koszt takiej inwestycji można zbudować żłobek - podaje przykład radny.
Jak tłumaczą samorządowcy, na co dzień w budynku będzie przebywało 6 osób - urzędników, którzy obsługują radę miejską. Szacuje się, że utrzymanie takiego obiektu pochłonie około 200 tys. zł. Tymczasem w urzędzie przy ul. Słonimskiej 1 zwolni się część pięter, gdy wyprowadzi się stamtąd Izba Skarbowa. A wynajmowanie raz w miesiącu na sesje rady miasta sali w urzędzie wojewódzkim to roczny koszt jedynie 16 tys. zł. Sama adaptacja byłej synagogi na potrzeby siedziby radnych ma pochłonąć 4,2 mln zł.
- Dopiero za 250 lat ta inwestycja się zwróci - oburza się Wasilewski.
Szczudło z kolei podkreśla, że te ponad 4 mln zł można przeznaczyć na projekty unijne, dzięki którym powstałyby inwestycje warte 16 mln zł.
Radni klubu Tadeusza Truskolaskiego uważają, że budynek można byłoby sprzedać - zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego dozwolone są w nim funkcje usługowe. Ewentualnie można zaadaptować go na potrzeby jakiegoś z departamentów, w którym pracuje na co dzień kilkudziesięciu urzędników, a mieści się w budynkach wynajmowanych.
Prezydencki klub na marcowej sesji będzie wnioskować o wykreślenie budowy siedziby rady miasta z tegorocznego budżetu. Na ten cel przeznaczono 300 tys. zł. Modernizacja budynku planowana jest do 2017 r.
ewelina.s@bialystokonline.pl