Ulica "Łupaszki", która znajduje się na osiedlu Skorupy w Białymstoku, od samego momentu jej nazwania wzbudza niemałe kontrowersje. Wspomniany patron dla jednych jest bowiem bohaterem, a dla innych zbrodniarzem. Wszystko przez sytuację z okresu końca II wojny światowej i lat tuż po niej, kiedy mjr. Szendzielarz był dowódcą 5. Wileńskiej Brygady AK, która miał się dopuścić choćby pacyfikacji wsi Dubinki, kiedy to zginać miało 27 cywilów mniejszości litewskiej, w tym kobiety i dzieci. Już w wolnej Polsce Sąd Najwyższy pośmiertnie anulował wyroki ciążące na żołnierzu. Mimo to wiele osób wyrażało sprzeciw wobec nadania jego imienia wspomnianej ulicy – np. przez zamalowywanie tabliczek z nazwą.
O pomyśle zmiany nazwy mówi się od początku obecnej kadencji samorządu, kiedy to władzę w radzie miasta przejęła Koalicja Obywatelska, w skład której wchodzi Forum Mniejszości Podlasia. To właśnie radni tego klubu złożyli projekt uchwały zmieniający nazwę na: "100-lecia praw kobiet", co z kolei już przed wakacjami proponowały działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Od razu też pojawiły się głosy sprzeciwu ze strony środowisk prawicowych – Młodzieży Wszechpolskiej czy Podlaskiej Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej, a także ze strony Światowego Związku Żołnierzy AK. Już na samej sesji lobbować będą oni za pozostawieniem ulicy, pewnie razem z radnymi Prawa i Sprawiedliwości, którzy to doprowadzili do nadania obecnej nazwy. Arytmeryka jest jednak po stronie Koalicji Obywatelskiej. Jeśli będą jednogłośni w tej sprawie, nawet najsilniejszy sprzeciw nic nie da.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl