- Będąc tuż po kursie prawa jazdy zaczęłam zdawać sobie sprawę, że kobiety mogą mieć inne niż mężczyźni oczekiwania wobec ośrodków szkolenia kierowców - mówi Natalia Kapała, właścicielka "Babskiej Elki" - tak powstał pomysł szkoły. U nas Panie nie muszą się wstydzić, że nie mają pojęcia o mechanice samochodowej czy nie do końca rozumieją wszystkie przepisy.
Nauka jazdy prowadzona jest bezstresowo, bez podnoszenia głosu. Na zajęciach teoretycznych odbywających się w sali z różowymi firankami, przy kawie, można poczuć się jak na ploteczkach.
Chociaż ceny są nieco wyższe niż w innych ośrodkach, chętnych do rozpoczęcia kursu w nowej szkole nie brakuje. Oczywiście wśród kursantek dominuje płeć piękna, jednak zdarzają się i odważni faceci.
Po białostockich ulicach jeżdżą już samodzielnie pierwsze kursantki "Babskiej Elki".