Na ostatniej sesji sejmiku dyskutowano o przejęciu PKS Białystok i PKS Siemiatycze. Jak uzasadniał marszałek województwa, Jarosław Dworzański: - te dwa podmioty podjęły z nami rzeczową dyskusję na temat przejęcia. Gdy część radnych chciała debatować również nad przejęciem zambrowskiego przedsiębiorstwa mówił: - Ja takiej woli ze strony pozostałych spółek nie widziałem.
- Przejmiemy, a później zobaczymy. Wyjdzie to wyjdzie, nie wyjdzie to nie wyjdzie - komentował brak przedstawionych perspektyw sytuacji po przejęciu PKS-ów radny Jacek Cylwik.
Również większości obradujących nie usatysfakcjonowały wypowiedzi prezesa spółki PKS Białystok, który nie wykluczał w przyszłości (choć zapewnił, że na razie nie jest to konieczne) ewentualnej potrzeby dofinansowania przewoźnika. Zadecydowano, że samorząd województwa nie przejmie od skarbu państwa najlepiej prosperującego podlaskiego publicznego przewoźnika. Taką chęć wyrażono natomiast podczas głosowania nad przejęciem spółki z Siemiatycz. Jej prezes, Zenon Żukowski mówił: - Nie oczekujemy cudów i nie oczekujemy, że ktoś będzie łożył nam na autobusy. Dodatkowo dodał, że samorząd byłby dla niego najlepszym gospodarzem.
Władze Podlasia liczyły się z przejęciem, dotąd państwowych, 5 spółek: białostockiej, siemiatyckiej, łomżyńskiej, suwalskiej i zambrowskiej. Wiąże się to z planowaną restrukturyzacją transportu autobusowego - jeśli nie zajmie się nim samorząd, trafi w ręce prywatne.