Ścieki wciąż trafiają wprost do środowiska - ostrzega NIK

2012.04.05 00:00
Na terenach nieobjętych instalacją kanalizacyjną część ścieków z przydomowych zbiorników odprowadzana jest z dużym prawdopodobieństwem wprost do środowiska. To poważne zagrożenie sanitarne i ekologiczne - ostrzega w swoim najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli.
Ścieki wciąż trafiają wprost do środowiska - ostrzega NIK
Fot: NIK
Odpływ oczyszczonych ścieków

Z ewidencji wszystkich skontrolowanych gmin wynika, że ilość odprowadzanych ścieków w przeliczeniu na jedną osobę jest niższa od wartości normatywnych. Zdaniem NIK można podejrzewać, że istotna część ścieków z przydomowych zbiorników zamiast do punktów zlewnych i oczyszczalni trafia wprost do środowiska, powodując zagrożenie sanitarne i ekologiczne. Żadna ze skontrolowanych gmin nie podjęła działań, które mogłyby precyzyjnie zdiagnozować sytuację i jej zaradzić.

Izba wskazuje również na wiele błędów przy odprowadzaniu ścieków do stacji zlewnych. Wójtowie dawali zezwolenia na odbiór i wywóz nieczystości firmom niegwarantującym rozwiązań służących ochronie sanitarnej oraz ochronie środowiska. W żadnym z 32 zezwoleń, które obowiązywały w skontrolowanych gminach, nie sformułowano obowiązku rejestrowania i dokumentowania częstotliwości mycia i odkażania pojazdów asenizacyjnych. Odbiór i transport nieczystości był też prowadzony przez osoby nie posiadające wymaganego zezwolenia, prowadzące tę działalność nielegalnie.

W latach 2007-2011 na terenie 33 skontrolowanych przez NIK gmin oddano do użytku prawie 152 km sieci wodociągowej, niemal 301 km sanitarnej, 16 oczyszczalni ścieków, 5 stacji uzdatniania wody oraz jedno ujęcie wody. W efekcie liczba mieszkańców korzystających z wody dostarczanej siecią wodociągową zwiększyła o 6,7% proc., a z kanalizacji o 20%.

W trakcie tych inwestycji doszło jednak do nieprawidłowości, których skutkiem były opóźnienia i marnotrawstwo pieniędzy.

Skrajnym przykładem były działania gminy Darłowo, dotyczące budowy oczyszczalni ścieków w Rusku. Firma, która jako jedyna zgłosiła się do przetargu, zaoferowała cenę o ponad 4,5 mln wyższą, niż wynikałoby to z kosztorysu inwestorskiego. Wójt podpisał umowę, zamiast unieważnić przetarg, co w ocenie NIK nie było działaniem gospodarnym. Zrobił to, choć w budżecie gminy nie było zagwarantowanej sumy na ten cel (brakowało prawie 2 mln zł).

Kontrolerzy wykryli szereg sytuacji, w których urzędnicy samorządowi nie przestrzegali przepisów Prawa Budowlanego, dyscypliny finansów publicznych i procedur ewidencyjnych. Ich przyczyną było zazwyczaj niedbalstwo oraz nieznajomość przepisów prawa.

E.S.

778 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39