Miejsca tylko dla 6% białostoczan
Tematem budowli ochronnych zainteresowało się trzech radnych miejskich, którzy wystosowali interpelacje z zapytaniem o schrony przeciwlotnicze w Białymstoku. Jako pierwszy pismo na ręce prezydenta Tadeusza Truskolaskiego złożył radny Prawa i Sprawiedliwości Henryk Dębowski. 9 marca, czyli 13 dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, radny zainteresował się tematem, tłumacząc to także pytaniami mieszkańców i "pojawiającymi się wątpliwościami dotyczącymi stanu i dostępności infrastruktury ochronnej na terenie naszego miasta".
Kolejną interpelację w sprawie schronów złożył również radny PiS - Zbigniew Tomasz Klimaszewski. Zrobił to 17 marca.
Trzecie pismo wystosował Tomasz Kalinowski z Polski 2050 w dniu 21 marca.
Wszyscy trzej radni otrzymali odpowiedzi tego samego dnia - 1 kwietnia. Na interpelacje odpowiedział sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk.
"Na terenie Miasta Białegostoku znajdują się stałe budowle ochronne, do których zalicza się schrony i ukrycia zlokalizowane pod budynkami mieszkalnymi w większości w centrum Miasta. Łączna pojemność budowli ochronnych to ok. 18 tys. miejsc" - poinformował sekretarz.
Według danych z czerwca 2021 r. Białystok liczy 296,4 tys. mieszkańców. W związku z tym, w razie niebezpieczeństwa, jedynie 6% białostoczan będzie mogło skryć się w schronach.
W ciągu ostatnich 4 lat z ewidencji budowli ochronnych została wykreślona jedna - z uwagi na wydanie decyzji o rozbiórce istniejącego budynku.
"Zgodę na wykreślenie budowli ochronnej z ewidencji wydaje Wojewoda Podlaski na wniosek Prezydenta Miasta Białegostoku. Bez wymaganego pisemnego zezwolenia z ewidencji budowli ochronnych nie została wykreślona żadna budowla ochronna" - zaznaczył sekretarz miasta.
Miasto zarabia na schronach
Budowle ochronne wyposażone są w specjalistyczny sprzęt schronowy, do którego zaliczamy: drzwi schronowe, wywiewne klapy schronowe, automatyczne zawory przeciwwybuchowe i urządzenia filtrowentylacyjne. Jednak, jak zaznacza sekretarz, owy sprzęt nie zabezpiecza w pełni istniejących budowli ochronnych.
"Ponadto wyposażone one są w instalacje wodociągową oraz kanalizacyjną. W okresie stałej gotowości obronnej państwa nie ma obowiązku wyposażenia budowli ochronnych w żywność, środki higieny osobistej oraz środki medyczne. Prezydent Miasta Białegostoku nadzoruje i kontroluje zasoby budowli ochronnych, które należą do jednostek organizacyjnych działających na obszarze gminy. Kontrole budowli ochronnych prowadzone są przez Biuro Zarządzania Kryzysowego zgodnie z zatwierdzonym rocznym planem kontroli" - wytłumaczył Krzysztof Karpieszuk.
Wszyscy administratorzy budynków, w których znajdują się budowle ochronne mają obowiązek utrzymania, przeprowadzania remontów i bieżących prac konserwacyjnych zgodnie z prawem budowlanym. Z kolei Prezydent Miasta Białegostoku przekazuje środki finansowe na remont i modernizacje tych budynków, których jest właścicielem a które pozostają w administracji jednostek oświatowych. Jak dodał sekretarz, z funduszy tych mogą być przeprowadzane remonty budowli ochronnych będących częścią tych obiektów.
Lista schronów z lokalizacjami jest tajna, a w razie niebezpieczeństwa o dostępach do nich powinni poinformować administratorzy.
Co ciekawe, schrony, które są własnością miasta często są wynajmowane jako lokale handlowo-usługowe. Na przykład wynajem schronu przy ul. Białówny 7 o wielkości 24,72 m2 miasto wyceniło na ok. 742 zł miesięcznie (wg danych z 2020 r.). Z kolei schron położony przy ul. Fabrycznej 20 ma 80,64 m2 i za jego wynajem miasto życzyło sobie 1210 zł miesięcznie (wg danych z 2018 r.), ale za dodatkową opłatą można było wynająć powierzchnię pomocniczą o wielkości 16,28 m2. Jednak w obliczu konfliktu osoby wynajmujące schrony muszą je opróżnić w ciągu 48 godzin, by przywrócić pierwotną funkcję.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl