Pod koniec maja Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpatrzył sprawę, w której oskarżonym był Tomasz T. Mężczyzna w październiku 2017 roku miał wysłać do Krzysztofa Truskolaskiego, posła polskiego sejmu, wiadomość: "Będziesz k.... wisiał za podpier....... własnego kraju już niedługo. Zobaczysz". Stało się to po tym, jak Krzysztof Truskolaski podczas Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy poparł rezolucję w sprawie praworządności w Polsce.
W wyjaśnieniach złożonych przez oskarżonego w toku dochodzenia nie przyznawał się on do winy, chociaż przyznał, że post napisał. Tłumaczył jednak, że jego zamiarem nie było grożenie i realizacja tego, co napisał, ale był wściekły i chciał dać do zrozumienia, co sądzi o tym, co poseł Truskolaski zrobił. Wykazał skruchę, jednocześnie mówiąc, że to poszkodowany powinien odpowiadać przed sądem.
Prokuratura domagała się dla Tomasza T. 10 miesięcy więzienia bez zawieszenia. Z kolei obrona próbowała udowodnić, że groźba nie była realna i wnosiła o uniewinnienie.
Sędzia jednak uznała oskarżonego za winnego i skazała go na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 5 tys. zł grzywny oraz zwrot kosztów postępowania sądowego.
Mężczyzna postanowił jednak odwołać się od tego wyroku. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który zajął się nią w tym tygodniu. Jednak także i tym razem Sąd nie widział powodu, żeby mężczyznę uniewinnić czy nawet zmniejszyć mu karę i utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.
Krzysztof Truskolaski w 2017 roku zgłosił 10 różnych wiadomości jako możliwość popełnienia przestępstwa. Trafiły do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, jednak bardzo długo nikt nie chciał się nimi zająć. Najpierw jako powód podano to, że rzekomo nie pełnił wówczas obowiązków poselskich. Sąd jednak kazał otworzyć postępowanie. W listopadzie 2018 roku osiem z nich zawieszono, dlatego że nie udało się ustalić autorów, jedna osoba okazała się być niepoczytalna. Przed oblicze sprawiedliwości udało się doprowadzić tylko Tomasza T.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl