Sprawa sięga wydarzeń z lutego 2013 roku. Właśnie wtedy, decyzją marszałka województwa, do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku przyłączono dwa szpitale: zakaźny i gruźliczy.
- Pracownicy obu placówek otrzymali od dyrekcji nowe propozycje, dotyczące warunków uposażenia i zakresu obowiązków - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku.
Nowe propozycje miały na celu ujednolicenie systemu wynagradzania pracowników USK. Przy okazji połączenia zlikwidowano też dublujące się stanowiska w administracji i działach finansowych. W praktyce dla pracowników przyłączonych szpitali oznaczało to obniżki płac nawet o kilkanaście procent. Część personelu nie zgadzała się ze zmianami i nie przyjęła wypowiedzeń, w których zawarte były nowe warunki pracy.
Największe odszkodowanie wywalczyła lekarka. Sąd przyznał jej blisko 30 tys. zł. Cztery pielęgniarki otrzymały zaś po 10 tys. zł. Niestety sąd nie mógł przyznać kobietom dotychczasowych uposażeń.
Wyrok nie jest prawomocny. W sprawie połączenia szpitali pozwy złożyło już kilkadziesiąt osób.
lukasz.w@bialystokonline.pl