W środę (27.03) w Sądzie Najwyższym zapadła decyzja o tym, że zostanie rozpatrzona skarga kasacyjna wniesiona przez prezydenta Białegostoku Tadeusz Truskolaskiego na wyrok sądu II instancji, który oddalił powództwo prezydenta ws. obniżenia mu pensji przez radnych.
Przypomnijmy, że do obniżki doszło w 2016 roku. Rada miasta, głosami przedstawicieli klubu większościowego Prawa i Sprawiedliwości, zdecydowała o obniżeniu wynagrodzenia o ok. 3,8 tys. zł. Jak wówczas tłumaczono, powodem miało być choćby to, że radni dwukrotnie nie udzielili absolutorium włodarzowi, a obniżka pensji, w ich mniemaniu, miała zmotywować go do lepszej pracy. Zdaniem szefa białostockiego magistratu była to decyzja czysto polityczna, niemająca podstaw merytorycznych.
Dwa różne wyroki
Prezydent o wysokość pensji postanowił zawalczyć przed sądem. W maju 2017 roku sąd I instancji przyznał mu rację, uznając, że doszło do dyskryminacji politycznej i zasądził przywrócenie dawnej pensji wypłacenia mu odszkodowania w wysokości 12 708 zł wraz odsetkami, wypłacenia 7 920 zł na rzecz zastępstwa procesowego, a także opłacenia ponad 8 tys. zł kosztów procesowych. Dodajmy, że pozwanym oficjalnie jest Urząd Miasta Białystok, ale w sporze pełnomocnikiem był radny miejski PiS poprzedniej kadencji – Marek Chojnowski.
Złożył on oczywiście apelację, do rozpatrzenia której doszło w listopadzie 2017 roku. Sędzia Sądu Okręgowego w Białymstoku Jarosław Pawlik zdecydował oddalić powództwo prezydenta. Jego zdaniem sądy powszechne nie powinny rozstrzygać w tej sprawie, a decyzja rady miasta nie miała znamion dyskryminacji.
- Każda osoba kandydująca na stanowisko prezydenta, wójta, burmistrza startuje do wyborów z poparciem jakiejś partii politycznej, jakiegoś komitetu czy jako kandydat niezależny, z określonym programem. Musi się liczyć z tym, że gdy zostanie wybrana, to wchodzi w świat polityki, gdzie ścierają się różne poglądy – argumentował sędzia.
Tym razem to Tadeusz Truskolaski nie pogodził się z rozstrzygnięciem i ponad rok temu złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Zostanie ona rozpatrzona, chociaż jeszcze nie wiadomo kiedy.
Pensja wróciła do normy
Należy także przypomnieć, że na początku nowej kadencji pensja prezydenta została ustanowiona na nowo. Jej wysokość ma maksymalny poziom (chociaż niższy niż był możliwy wcześniej, co wynika ze zmian w ustawie) - prawie 11 tys. zł. Decyzja została podjęta głosami radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy mają większość w radzie. Radni PiS nie wzięli udziału w dyskusji i wyłączyli się z głosowania.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl