- Dla mnie akurat to bardzo łatwe spotkanie, bo zawsze tu przegrywałem, jak byłem piłkarzem i jak byłem trenerem, także nic nie może przecież wiecznie trwać - komentował Probierz.
Żółto-Czerwoni odczarowali stadion w Chorzowie.
- Cieszę się bardzo, że wygraliśmy, przełamaliśmy ten stadion. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Problemem było to, że na początku nie dograliśmy sobie piłki. Jedną sytuację Ruch sobie praktycznie stworzył, trafiając w poprzeczkę. Jakby otworzyli wynik, sytuacja byłaby z nimi bardzo trudna - mówi szkoleniowiec Jagiellonii.
Kluczowa akcja meczu miała miejsce tuż przed przerwą. Golkiper Ruchu faulował w polu karnym Cernycha i nie dość, że zobaczył czerwoną kartkę, to chorzowianie przegrywali już 0:1.
- Sytuacja, która była w 46. minucie, to było dla nas bardzo dobre. Zdobyliśmy bramkę z bardzo dobrego dogrania, chcieliśmy grać właśnie w taki sposób i tylko się cieszyć. Na pewno cieszy również to, że zdobyliśmy następne bramki. Zrobiliśmy też następny krok do tego, żeby walczyć. Ruch nam też nie uciekł, doszliśmy do Ruchu i doszliśmy do ekip, które są przed nami. Zrobimy wszystko wygrywając zaległy mecz, żeby do tej ósemki się dostać, żeby tę zimę tam przezimować, a później spokojnie przygotowywać się dalej na wiosnę - podsumował po zwycięskim meczu Michał Probierz.
blazej.o@bialystokonline.pl