Inflacja, która sięga już 11% sprawia, że tegoroczna waloryzacja emerytur wynosząca 7% nie jest w stanie zrekompensować emerytom i rencistom pobierającym świadczenia w ZUS wzrostu kosztów utrzymania. Tym bardziej, że ceny wciąż rosną. Rozwiązaniem tego problemu, zdaniem posła Lewicy Pawła Krutula, mogłaby być dodatkowa, 12-procentowa waloryzacja emerytur.
- Nie chcemy, żeby polscy emeryci wybierali między jedzeniem a opłatą rachunków, między dobrym i godnym życiem a ciułaniem z miesiąca na miesiąc i liczeniem każdej złotówki - powiedział Paweł Krutul.
Jego zdaniem takie działania są teraz potrzebne, ponieważ inflacja stale rośnie i nikt nie wie, kiedy się zatrzyma.
- Będąc w aptece, widzę jak emeryci wybierają między lekami zastępczymi, bądź w ogóle ich nie wykupują, ponieważ ich nie stać. Rząd Prawa i Sprawiedliwości ma coraz większe wpływy z podatku VAT, także te środki są w budżecie. Emerytów nie powinno się dostrzegać tylko i wyłącznie wtedy, gdy im się wręcza 13. czy 14. emeryturę. Mają 12 miesięcy w roku i muszą przez cały rok żyć godnie w naszym kraju. Chcemy, żeby mogli żyć, nie martwiąc się o swoje zapasy żywnościowe, czy o opłatę rachunków i czynszu - podkreślił poseł Lewicy.
Dlatego projekt ustawy zakładający 12-procentową waloryzację emerytur zostanie złożony w Sejmie. Podlaski poseł liczy na poparcie innych klubów parlamentarnych.
- Ta sytuacja musi się skończyć jak najszybciej. Za co przeciętna osoba ma zrobić zakupy? To jest wyliczanka, czy zapłacić za gaz, żywność czy leki? - pytał sekretarz Lewicy w województwie podlaskim Mirosław Czykwin.
Jak przekazał, koszt drugiej waloryzacji wyniósłby 10 mld zł.
- Państwo ma na to środki z wyższego podatku VAT oraz ze znakomitej kondycji finansów ubezpieczeń społecznych, które w ubiegłym roku odnotowały 25% wzrostu za rok 2020. Mam nadzieję, że PiS pomyśli o emerytach już dziś, a nie tylko przed wyborami. Dodatkowe wpłaty 13. i 14. emerytury można traktować jak łapówkę, która ma zasilić urny wyborcze PiS. Niech emeryci otrzymują od państwa, to co im się należy, a nie tylko czekają na ochłapy z pańskiego stołu - zaznaczył Mirosław Czykwin.
Poseł Paweł Krutul uważa, że dodatkowa waloryzacja emerytur mogłaby się odbyć we wrześniu. Podkreśla, że Lewicy zależy na godnym życiu emerytów.
- Premier Mateusz Morawiecki mówi, że to wina Putina, ale przed 24 lutego (data rozpoczęcia rosyjskiej inwazji w Ukrainie - przyp. red.) inflacja już w naszym kraju galopowała. Założenia w budżecie były na wysokości 3,5%, gdzie inflacja wynosiła już prawie 7%. Nijak to się ma do tego, co się dzieje w polskich sklepach, na stacjach benzynowych, czy zakupach na ryneczkach. Emeryci szukają jak najtańszych miejsc do zakupów, a nie zawsze ta żywność jest jak najlepszej jakości. Niestety nasze pokolenie emerytów ubożeje i zamyka się w domach, a nie chcemy tego - podsumował.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl