- Uznaliśmy, że najlepsze, co możemy podarować powodzianom, to nasz czas i energia. Chcieliśmy tam pojechać i na miejscu pomagać ofiarom żywiołu. Dlatego od razu zareagowaliśmy. Michał Gaweł, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej, bez wahania zaproponował współpracę przy organizacji naszego wyjazdu - twierdzą zgodnie wolontariusze z Wydziału Prawa UwB.
Dwóch studentów wyjechało 1 czerwca wieczorem. Pozostała czwórka dołączyła do nich następnego dnia. Początkowo pomagali w sprzątaniu zalanych budynków w miejscowości Trześń. W tym czasie grupa uchodźców porządkowała ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych i schronisko dla bezdomnych mężczyzn. Niestety we czwartek zbliżała się kolejna fala powodziowa. Wolonatariusze pracowali wtedy przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych, w pobliżu miejscowości Wielowieś, z dziesiątkami strażaków z całej Polski. Sytuacja się komplikowała i magazyny Caritas również były zagrożone zalaniem. Trzeba było pilnie znaleźć inne pomieszczenia i przetransportować dary.
- W weekend do okolic Sandomierza dotarła druga fala powodziowa. Trzeba było dostarczyć żywność tym mieszkańcom, którzy zdecydowali się zostać w swoich domach. Drogi zniknęły pod wodą. Przez wielokilometrowe rozlewiska można było dotrzeć do powodzian tylko ogromnymi, specjalistycznymi wozami straży pożarnej. Wyjeżdżaliśmy z Sandomierza w niedzielę. Z żalem, bo nasza pomoc będzie tam potrzebna jeszcze długo - relacjonują.
Zobacz także fotoreprotaż: Powódź 2010. Wolontariusze z Wydziału Prawa UwB pomagają Sandomierzowi