Tanie mieszkania - jest ich coraz mniej
Z danych BIG DATA RynePierwotny.pl wynika, że w ubiegłym miesiącu za metr kwadratowy nowego mieszkania w Białymstoku należało zapłacić średnio 9 868 zł. Osoby, które zdecydowały się na taki zakup rok wcześniej, na metrze zaoszczędziły ponad 1,3 tys. zł.
W grudniu 2023 roku średnia cena oferowanego nowego M wynosiła 522 358 zł. To dużo, biorąc zwłaszcza pod uwagę średnie wynagrodzenia. Według danych GUS w listopadzie 2023 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosiło w stolicy Podlasia 6 272,01 zł.
Jak to się zatem stało, że ceny mieszkań podskoczyły do tak wysokich poziomów?
Od lipca, czyli od momentu pojawienia się w ofercie banków „Bezpiecznego Kredytu 2%”, niemal we wszystkich metropoliach nastąpiło wyraźne przyspieszenie cenowe - mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl. Tani kredyt praktycznie „wyczyścił” ofertę deweloperów z najtańszych mieszkań.
Liczba dostępnych mieszkań drastycznie zmalała
W grudniu 2023 roku w ofercie białostockich deweloperów znalazło się niespełna 400 mieszkań. Rok do roku to spadek aż o 57%. Kurcząca się liczba dostępnych ofert to efekt ogromnego zainteresowania zakupem mieszkania w 2023 roku. Deweloperzy nie uzupełniali jej w takim tempie, aby można było mówić o równowadze popytowo-podażowej.
A jakie mieszkania najchętniej kupowali białostoczanie? U schyłku ubiegłego roku największą popularnością cieszyły się małe mieszkania o powierzchni do 30 m kw. Takie lokale stanowiły w grudniu biegłego roku 31% przeprowadzonych transakcji.
Będzie jeszcze drożej?
- Aby średnia cena metra kwadratowego mieszkań na rynku pierwotnym przestała rosnąć, deweloperzy musieliby radykalnie zwiększyć podaż mieszkań - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Czy tak się stanie w 2024 roku? Odpowiedzią na to pytanie może okazać się forma rządowej pomocy w zakupie pierwszego mieszkania i to czy deweloperzy uwierzą w trwałość wzrostu popytu. Zawieszony od stycznia 2024 r. program “Bezpieczny Kredyt 2%” ma być zastąpiony w lipcu nowym. Zdaniem ekspertów najprawdopodobniej wpłynie on na zwiększenie popytu. Ale czy również na podaż?
- Deweloperzy dysponują zapasem mieszkań, na które uzyskali w poprzednich latach pozwolenia na budowę, ale jeszcze jej nie zaczęli. Takie inwestycje można zaś rozpocząć w stosunkowo krótkim czasie – ocenia Marek Wielgo. I dodaje, że optymizmem mogą napawać wyniki podażowe z czwartego kwartału.
W ostatnich miesiącach ubiegłego roku deweloperzy włączyli wyższy bieg. Na siedmiu rynkach nowa podaż wzrosła aż o 78% w porównaniu z trzecim kwartałem.
24@bialystokonline.pl