Apel do sejmiku
Rozpoczęła się akcja "Ratujmy Kruszyniany", mająca na celu pilne podjęcie uchwały ustanawiającej na tym obszarze park krajobrazowy. W związku z tym, inicjatorzy wystosowali apel skierowany do Sejmiku Województwa Podlaskiego.
- Chcemy wspólnie wywrzeć presję na sejmik. To jest jedyna możliwa i skuteczna forma ochrony Kruszynian przed zabudowaniem przemysłowymi fermami drobiu - twierdzi poseł na Sejm RP Robert Tyszkiewicz z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Batalia o tę sprawę trwa już od roku.
- Niestety oprócz słów które padają, nie widzimy konkretnych działań. Proces inwestycyjny postępuje, nie możemy już dłużej czekać - podkreśla poseł.
Inicjatorzy uważają, że przemysłowe kurniki spowodują m.in. zagładę tokujących tam cietrzewi, wpłyną negatywnie na wizerunek regionu - określanego mianem Zielonych Płuc Polski.
"Prace nad powołaniem parku ugrzęzły na biurku"
Bronisław Talkowski, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach uważa, że budowa ferm kurzych doprowadzi do degradacji zarówno środowiska, jak i całej społeczności i kultury tatarskiej.
- Nasza prośba jest taka do władz urzędu marszałkowskiego, aby planowany Park Krajobrazowy w obrębie Kruszynian i okolicznych wsi jak najszybciej powstał. Wydanie pozwolenia na budowę ferm kurzych zbliża się nieuchronnie. Przeciąganie tej sprawy, sprawi, że obudzimy się kiedyś w bardzo nieprzyjemnej rzeczywistości - wnioskuje Bronisław Talkowski.
"Każdy dzień zwłoki przybliża nas do zagłady tego bezcennego przyrodniczo i kulturowo zakątka naszego kraju. Apelujemy do władz województwa podlaskiego o natychmiastowe działania w celu zablokowania przemysłowych inwestycji w tym miejscu. Nie ma czasu do stracenia" - czytamy treść apelu skierowanego do radnych sejmiku.
- Gdzieś te prace nad powołaniem parku ugrzęzły na biurku Urzędu Marszałkowskiego - sądzi Karol Pilecki, radny sejmiku.
Co na to marszałek?
Poseł po raz kolejny złożył interwencję do marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego. Ponadto złożył interpelację do ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki oraz wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego.
- Sprawa ma charakter ogólnopolski. To szaleństwo musi zostać powstrzymane. Ferma będzie wielką stratą dla naszego regionu, ale także wielką kompromitacją władz publicznych, które dopuszczą do zniszczenia tak niesamowitego miejsca - uważa poseł Tyszkiewicz.
"Nie pozwólmy, aby krótkowzroczne, nastawione na bieżący zysk inwestycje okazały się ważniejsze niż środowisko naturalne i wielowiekowa spuścizna polskich Tatarów. Ocalmy ich dziedzictwo i nienaruszony krajobraz tych ziem" - piszą inicjatorzy akcji Ratujmy Kruszyniany.
- Dotychczasowe nasze działania nie przyniosły rezultatu i jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni. Zwracamy się do mieszkańców Podlasia i Polski, o to by wspólnie wywrzeć presję na zarząd, by w końcu przedstawił konkretne propozycje dotyczący ustanowienia parku - dodaje poseł.
Ponadpartyjna akcja
Prof. Marek Konarzewski z Wydział Biologii Uniwersytetu w Białymstoku tłumaczy, że jeśli nie uda się powstrzymać budowy fermy, to szlak tatarski będzie miał kolejny przystanek.
- Przystanek, którego wszyscy będziemy się wstydzić. Spowoduje on, że wartości przyrodnicze, kulturowe, historyczne zostaną zaprzepaszczone i na pewno przyszłe pokolenia nam tego nie wybaczą. To jest więcej niż tylko budowa pojedynczej fermy, to jest degradacja środowiska - mówi prof. Konarzewski. - Mam nadzieję, że ten smród, który będzie się z tej fermy roznosił to będzie smród ponadpartyjny. My byśmy tu stanęli niezależnie od prezentowanych partii politycznych - dodaje.
Natomiast Maciej Sidorowicz, prezes Stowarzyszenia Dolina Nietupy uważa, że rolnictwo przemysłowe to zło.
- Nasza gmina jakoś uchowała się od tego, pomimo że w Polsce bardzo dużo się rozwija tego typu inwestycji. Mamy szansę doprowadzić do tego, aby tak zostało. Dlatego chcemy, by chociaż ta jedna, nasza gmina była nadal wolna od ferm przemysłowych - podsumowuje Sidorowicz.
Petycję można podpisać tu: Ratujmy Kruszyniany.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl