Klub PO przygotował projekt stanowiska, w którym podkreślono, że Rada Miasta odcina się od zachowań narodowców. Podczas obchodów 82. rocznicy powstania ONR, które odbyły się w Białymstoku, wykrzykiwano i niesiono transparenty z rasistowskimi hasłami. W stanowisku napisano m.in.: "Wyrażamy zdecydowaną dezaprobatę dla wszystkich aktów nietolerancji ze względów religijnych, narodowych i rasowych, jakie miały miejsce w ostatnim czasie w Białymstoku i innych częściach Polski, w tym dla marszu ONR, który odbył się 16 kwietnia. Zdecydowanie oświadczamy, że Rada Miasta Białegostoku nie miała nic wspólnego z tym wydarzeniami i zdecydowanie je potępia".
Stanowisko przedstawił szef PO Zbigniew Nikitorowicz. Podkreślił, że nawet Kościół katolicki (jednym z elementów obchodów była msza św. w katedrze) przeprosił za to, że narodowcy swoje poglądy prezentowali w świątyni. Przypomniał, że przez wieki Rzeczpospolita była krajem wielu kultur.
- Polska stanowiła przystań i była oazą tolerancji. To był czas największej chwały i potęgi Rzeczpospolitej, gdy była tolerancyjna - mówił Zbigniew Nikitorowicz.
Dodawał też, że ONR wprost odwoływał się do ideologii faszystowskiej.
- Białostocka Platforma idzie drogą ministra Sienkiewicza, podkreślając i przerysowując – mówił w imieniu klubu PiS Marcin Szczudło. - My takimi apelami i stanowiskami pokazujemy, że Białystok jest miastem niebezpiecznym i faszystowskim. Państwo chcą robić sobie kapitał polityczny kosztem wizerunku miasta. Na marszu nie dochodziło do aktów przemocy, a nawet na marszach KOD-u do aktów przemocy dochodziło - twierdził.
PiS uznał, że o problemie najlepiej nie mówić.
- Nie ma co udawać, że problemu nie ma. Wizerunek Białegostoku bardziej ucierpi, jeśli będziemy chcieli zamieść to pod dywan - inaczej uważał Maciej Biernacki z PO.
Ostatecznie sprawa stanowiska nie weszła nawet do porządku obrad. Większość radnych nie zgodziła się na wprowadzenie go na sesję. By w ogóle o nim nie dyskutować, chciało 18 radnych - z PiS oraz niektórzy z klubu Tadeusza Truskolaskiego.
Kwestia stanowiska dotykającego spraw światopoglądowych podzieliła białostockich radnych już w marcu. Głosowano wówczas nad upamiętnieniem żołnierzy wyklętych. Wtedy większość z nich nie zgodziła się, by nie upamiętniać tych, którzy "nie zatracili człowieczeństwa", a oddać cześć wszystkim wyklętym.
ewelina.s@bialystokonline.pl