Warunki pogodowe podczas zawodów były iście zimowe. Zmrożone szutrowe odcinki specjalne przykryte warstwą śniegu pozwoliły Radosławowi Raczkowskiemu i Mariuszowi Kosińskiemu na walkę o najwyższe pozycje. Walkę - co należy podkreślić - bardzo udaną. Białostocka załoga zajęła bowiem trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski.
- Jest to nasz najlepszy wynik uzyskany podczas startów w Pucharze Polski - powiedział portalowi BialystokOnline.pl Radosław Raczkowski, kierowca. - A mogło być jeszcze lepiej gdyby nie błąd, który popełniliśmy w końcówce pierwszego oesu. Przy dość dużej prędkości wypadliśmy z trasy. Dzięki kibicom udało się nam powrócić na drogę i dość mocno uszkodzonym autem dotrzeć do mety pierwszego odcinka.
- Ponad minutowa strata już po pierwszym oesie nie wróżyła najlepiej - mówi Mariusz Kosiński, pilot. - dokończyliśmy pierwszą pętle i na serwisie choć trochę doprowadziliśmy auto do porządku.
- Okazało się niestety, że na tyle mocno uszkodziliśmy zawieszenie, że koledzy z serwisu nie byli w stanie w pełni naprawić naszej rajdówki - dodaje Raczkowski.
- Plan na drugą pętlę był prosty: czysty przejazd. Udało się w pełni zrealizować nasze założenia i odrobiliśmy znaczną część strat - relacjonuje Kosiński.
- Po rajdzie pozostały mieszane uczucia - mówi Radosław Raczkowski. - Z jednej strony gdyby nie straty z pierwszego odcinka specjalnego moglibyśmy walczyć o zwycięstwo, ale i tak cieszymy się, że auto wytrzymało nasze błędy i osiągnęliśmy tak dobry wynik. Trzecie miejsce i zaledwie pięć sekund straty to drugiej pozycji to zdecydowanie nasz najlepszy rezultat.