Co zrobić, by było lepiej?
W 2022 r. w naszym kraju odnotowano ponad 2030 prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, z czego 150 skończyło się tragicznie. Dlatego temat psychiatrii dziecięcej jest szczególnie ważny.
- Temat dotyczy wszystkich dzieci w naszym kraju, bez względu na poglądy rodziców. Na spotkanie staraliśmy się zaprosić wszystkie środowiska, łącznie z marszałkiem, wojewodą podlaskim i prezydentem Białegostoku - powiedział poseł na Sejm Paweł Krutul.
Spotkania w formie okrągłego stołu ws. psychiatrii dziecięcej odbywają się w całej Polsce. Nowa Lewica chce przygotować pakiet rozwiązań ustawowych i rekomendacji środowiska medycznego.
- My dorośli, my politycy, którzy odpowiadają za legislacje, bez względu na to jaki klub reprezentujemy, powinniśmy się jak najszybciej na tym temacie skupić. Rozumiemy, że bezpieczeństwo jest ważne, ale nie możemy zapominać o naszych dzieciach. Tym bardziej, że z roku na rok coraz mniej dzieci się rodzi, także powinniśmy otoczyć je jak największą opieką - stwierdził poseł.
Chcą wspólnie wypracować zmiany
Okrągłe stoły są po to, aby wspólnie z fachowcami, którzy wiedzą o problemie psychiatrii dziecięcej dużo więcej niż posłowie, wypracować systemowe rozwiązania.
- My się posiłkujemy ich wiedzą i jest to dla nas bardzo ważne, aby ten temat był aktywny. Bo jeżeli dzieci mają problem, to rodzice powinni wyjść z propozycjami, jak to powstrzymać - podkreślił Krutul. - Chcemy, aby dzieci nie czuły się samotne, były zaopiekowane i miały wsparcie od dorosłych - dodał.
Do spotkania okrągłego stołu w Białymstoku zaproszeni zostali m.in. prof. Napoleon Waszkiewicz z UMB, prof. Sławomir Wołczyński z USK, Rzecznik Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy Agnieszka Wiśniewska, a także psycholodzy i pedagodzy z białostockich szkół, młodzież, członkowie związków zawodowych, przedstawiciele Stowarzyszenia My Dla Innych.
Wypracowane wnioski z okrągłych stołów, które odbywają się w różnych częściach kraju, zostaną zaprezentowane przez Lewicę 1 lipca. Posłowie i posłanki planują zaproponować zmiany na przedostatnim bądź ostatnim posiedzeniu Sejmu w lipcu.
Mamy zbyt mało psychiatrów dziecięcych
Celem spotkania jest dyskusja i szukanie systemowych rozwiązań problemów psychiatrii w naszym kraju i województwie podlaskim. Rozmowy będą prowadzone m.in. o tym, jakie działania należy podjąć, aby dostęp do pomocy psychiatryczno-psychologicznej był prostszy i przyjaźniejszy dla pacjentów.
- Skandynawski model, którym często jesteśmy straszeni zakłada, że trzeba wesprzeć rodzinę. Czy w procesie edukacyjnym, wychowawczym, tak, aby rodzina czuła, że w tych złych momentach państwo z nimi jest. To jest to, co najbardziej chcielibyśmy osiągnąć - zaznaczyła posłanka Paulina Piechna-Więckiewicz, inicjatorka akcji i wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Jednak kwestia ta często opiera się o pieniądze, których nie ma, a które zdaniem Lewicy trafić do systemu.
- Mamy w Polsce jedynie 500 psychiatrów dziecięcych na tysiące dzieci, które nie tylko targają się na własne życie, ale też mają różne zaburzenia, spektra, choroby psychiczne. A niestety wizyta prywatna kosztuje 300 zł. Z kolei ścieżka terapeutyczna prywatnie, przy spotkaniu raz w tygodniu to koszt rzędu 1200 zł. Jeżeli rodzice np. zarabiają minimalną krajową to nie będzie ich stać na taki wydatek - mówiła posłanka.
Pomoc dla rodziców i nauczycieli
Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy uważa, że nauczyciele i wychowawcy w szkołach powinni być bardziej wyczuleni na problemy sfery psychicznej i psychologicznej uczniów. Dlatego potrzebne są im specjalistyczne szkolenia, które pozwolą na budowaniu lepszych relacji z młodzieżą i dziećmi. Poza tym, jej zdaniem, państwo powinno również bardziej wspierać rodziców.
- Rodzice mają pomoc w ramach centrów, w ramach oddziałów zamkniętych i dziennych, a także w ramach fundacji, które jak zwykle zastępują działalność państwa w tej sferze. Ale to są spotkania raz na 3 tygodnie, raz na miesiąc - poinformowała Paulina Piechna-Więckiewicz. - Proszę uwierzyć, że diagnoza dla rodzica to już szok. Później jest pogodzenie się z sytuacją, w której niestety odium choroby psychicznej jeszcze stygmatyzuje. Zarówno dziecko, jak i rodziców. Niektórzy rodzice, nawet przed samymi sobą nie chcą się przyznać, że dziecko jest chore - dodała.
Dlatego konieczna jest pomoc również dla takich rodziców, którzy nie są w stanie pogodzić się z diagnozą i być oparciem dla własnego dziecka.
- Jeżeli lekarz, nauczyciel, psycholog będą chcieli pomóc dziecku, ale gdy ono nie będzie miało w domu odpowiedniej atmosfery, bo rodzice sami nie mogą sobie pomóc, to ta praca pójdzie na marne - stwierdziła wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl