Zarząd PSS odkładał wydanie oficjalnego oświadczenia do czasu zapoznania się z przygotowaną w tym tygodniu ekspertyzą. Jej autorem jest rzeczoznawca budowlany, dr inż. Piotr Dunaj.
Przedstawiciele PSS Społem przyczyny zdarzenia podają za ustaleniami inżyniera, wykluczając z nich zalegający na dachu śnieg (było go niewiele). Zawalenie supermarketu Bojary było wynikiem wadliwego montażu dźwigarów, będących częścią jego konstrukcji.
Budynek wybudowano w latach 1975-1976, w oparciu o powszechną wówczas konstrukcję produkcji NRD. Jak stwierdza w swojej ekspertyzie inż. Piotr Dunaj, uszkodzeniu uległy trzy dźwigary. Każdy z nich składał się z 4 6-metrowych segmentów. Rozwiązanie takie było korzystne między innymi z powodu transportu segmentów na budowę, gdzie dokonywano ich montażu. Po ich zmontowaniu (przy użyciu śrub konstrukcyjnych) powstawał dźwigar o rozpiętości 24 metrów, który montowano na słupach, tworząc konstrukcję nośną dla dachu i stropu.
Według ekspertyzy, montaż dźwigarów został dokonany niezgodnie z zaleceniem projektanta. Wśród błędów wymienione są: zwiększenie średnicy pracujących na "ścinanie" śrub, niewykonanie dodatkowych śrub pracujących na rozciąganie oraz nieodpowiednie spoiny blachy wykorzystywanej w kluczowych dla konstrukcji obiektu miejscach.
Przypomnijmy: do wypadku w markecie Bojary doszło w noworoczne popołudnie. Szczęściem w nieszczęściu było to, że sklep nie pracował. Inaczej mogłoby skończyć się tragedią z udziałem ludzi.
Supermarket Bojary jest w tej chwili przebudowywany. Zostanie otwarty przed Wielkanocą.