Dokument, choć ma charakter tylko deklaratywny (czyli niewypełnienie postawionych w nim celów nie będzie miało żadnych konsekwencji), to jednak jest szalenie ważny - to właśnie na jego podstawie będą podejmowane decyzje, planowane inwestycje i stwarzane warunki życia białostoczan przez najbliższe 10 lat.
Na poniedziałkowej (13.09) sesji rady miejskiej część obradujących uznała jednak, że jest zbyt ogólny. Radni klubu PiS podnosili, że podobny dokument opracowany gdy prezydentem był Krzysztof Jurgiel, pomimo, że zrealizowany tylko w kilkunastu procentach był zdecydowanie lepszy. Nosili się nawet z zamiarem wstrzymania się od głosowania nad przyjęciem dokumentu. Ostatecznie jednak, po kuluarowej wymianie opinii, zrezygnowali z tego i strategia większością głosów została przyjęta. W jej świetle, Białystok ma dążyć do tego, by stać się miejscem najlepszym do życia.
Przeczytaj więcej o założeniach strategii:
Jak będzie wyglądał Białystok za 10 lat? Miasto ma już wizję