Już kilkukrotnie w ciągu 1,5 roku przez ulice polskich miast przechodziły strajki kobiet. Było to pokłosiem pojawienia się pomysłów, żeby zaostrzyć prawo aborcyjne. Fala tzw. "Czarnych protestów" spowodowała, że rządzący wycofali się z tymczasowo z tego pomysłu. Jednak temat znowu powrócił.
Sejm będzie procedował projekt zaostrzający prawo aborcyjne, a, co gorsza, po raz kolejny odrzucona została inicjatywa #RatujmyKobiety, i to przez członków opozycji. 39 posłów z PO i Nowoczesnej zdecydowało się bowiem nie głosować z różnych względów. Żeby projekt przeszedł dalej, wystarczyło 9 głosów, ponieważ nawet członkowie Prawa i Sprawiedliwości poparli to, by posłowie ponownie pochylili się nad pomysłem.
W związku z tym w całej Polsce znów zorganizowane zostaną strajki. W woj. podlaskim są one zaplanowane w Białymstoku i Hajnówce.
"17 stycznia spotykamy się na pikietach mobilizacyjnych Strajku Kobiet. Nie tylko w proteście, ale po to, żeby porozmawiać o tym, co planujemy. Policzyć się do organizowania się. Podzielić robotą, bo najcięższe czasy przed nami, a polegać możemy tylko na sobie. Zbudować i odbudować sieć edukacji obywatelskiej i wzajemnego wsparcia. Porozmawiać o tym, co zrobić, nie tylko żeby odzyskać Polskę dla nas – obywatelek i obywateli, ale żeby ona była dla wszystkich." - piszą organizatorzy strajków.
Białostocka pikieta rozpocznie się o godz. 17.00 na Rynku Kościuszki. Hajnowska zaś już o 10.00 na skwerze przed Galerią Leśną.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl