Przedszkola z brudną atmosferą
Warszawska Fundacja #13 oraz Greenpeace przygotowały analizę wpływu zanieczyszczenia powietrza w Polsce na zdrowie dzieci w wieku przedszkolnym. Raport powstał na podstawie danych pochodzących z m.in. Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Okazuje się, że wszystkie przedszkola w Polsce mieszczą się na terenach, gdzie powietrze nie spełnia normy Światowej Organizacji Zdrowia dla pyłu PM2,5. Natomiast w przypadku drugiego z groźnych pyłów, czyli PM10, w Podlaskiem, w miejscach, gdzie znajdują się przedszkola, jego poziom jest średnio przekroczony od 25 do 50 dni w roku. Ogólnie w naszym regionie 60% obszarów, na których zlokalizowane są przedszkola, to tereny, gdzie dochodzi do dobowych przekroczeń pyłu PM10. Co więcej, np. w Białymstoku, w pobliżu takich placówek, średni wzrost ryzyka (w porównaniu z powietrzem spełniającym normy WHO) zachorowania na ostre zakażenie dolnych dróg oddechowych wynosi od 10 do 20%.
Czujniki smogu. Białystok nie jest zainteresowany
W ramach walki z takimi zjawiskami, m.in. cześć warszawskich przedszkoli ma czujniki smogu i oczyszczacze powietrza. Dzięki platformie monitorującej opiekunowie dostali możliwość sprawdzania stanu powietrza i na tej podstawie wybierają najlepszą porę na spacer z maluchami. Natomiast Białystok nie planuje wprowadzenia tego rodzaju rozwiązań.
- Na wyposażeniu przedszkoli nie ma takich czujników. Miasto Białystok ma opracowany dokument o charakterze strategicznym – Program ochrony powietrza, zatwierdzony uchwałą nr XXXIV/415/13 Sejmiku Województwa Podlaskiego z 20 grudnia 2013 r. W programie określono Plan Działań Krótkoterminowych – wyjaśnia Kamila Bogacewicz z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Zgodnie z tym planem, jeżeli pojawi się na alert na III poziomie, przedszkola muszą ograniczyć przebywanie dzieci na otwartej przestrzeni, a w przypadku wystąpienia alarmu o skalę wyższego – placówki zobowiązane są do wprowadzenia zakazu przebywania dzieci na otwartej przestrzeni (w obszarze przekroczeń).
Warto wiedzieć, że dzieci są szczególnie narażone na zanieczyszczenia powietrza. Maluchy wdychają ich więcej niż osoby dorosłe w przeliczeniu na masę ciała, czyli otrzymują
stosunkowo większą dawkę substancji szkodliwych i toksycznych w porównaniu ze swoimi rodzicami. Poza tym dzieci oddychają częściej przez usta niż przez nos, w którym są naturalne bariery, wychwytujące część zanieczyszczeń. Do tego należy dodać również dłuższy czas przebywania na zewnątrz w porównaniu z osobami dorosłymi. Specjaliści podkreślają, że w młodym wieku ekspozycja na zanieczyszczone powietrze zwiększa ryzyko przewlekłych chorób układu oddechowego i układu krążenia w późniejszych latach.
dorota.marianska@bialystokonline.pl