Inauguracja sezonu była dla Lowlanders udana. Białostoczanie w 1. kolejce Polskiej Futbol Ligi pewnie, bo aż 34:0, pokonali Olsztyn Lakers, dlatego do następnego pojedynku ekipa prowadzona przez Troya Bakera mogła przygotowywać się ze spokojem. Teraz poprzeczka ustawiona zostanie jednak wyżej, gdyż kolejny przeciwnik Lowlanders to klub Tychy Falcons. "Sokoły" w 1. kolejce wygrały na własnym boisku z rywalem zza miedzy - czyli Silesią Rebels Katowice (36:28) - i pokazały, że mimo straty kilku podstawowych zawodników z ubiegłego sezonu, należy traktować tę drużynę bardzo poważnie.
- Pierwszy mecz za nami i możemy być zadowoleni z pierwszej połowy, w której pokazaliśmy się solidnie. Druga była już dużo słabsza, ale można w niej wyróżnić Sebastiana Jagielskiego, który dwukrotnie skutecznie egzekwował field goal'a. Nie pamiętam, kiedy w całym sezonie mieliśmy minimum 2 udane kopnięcia z pola, także jest to również nie lada wyczyn. Z Tychami znamy się jak łyse konie i mecze między nami są bardzo ciekawe i emocjonujące. Co prawda mają w tym roku sporo nowych zawodników, z którymi jeszcze nie graliśmy, ale jestem pewien, że trenerzy i zawodnicy są do tego meczu bardzo dobrze przygotowani. Gramy o pełną pulę i chcemy przedłużyć passę bez porażki do 8 meczów w lidze, ale nie można ich lekceważyć, ponieważ traktują te spotkanie niezwykle poważnie. Przyjeżdżają do Białegostoku już w piątek po południu, także będą na pewno wypoczęci - mówi Piotr Morko, prezes Lowlanders.
Starcie Ludzi z Nizin z ekipą Tychy Falcons rozpocznie się w sobotę o godz. 13.00, a miejscem zmagań będzie boczne boisko stadionu miejskiego. Wstęp na mecz kosztuje 20 zł, natomiast dzieci do lat 12 mogą wejść na trybuny bezpłatnie. Do tej pory Lowlanders grali z zespołem Tychy Falcons 13 razy. Białostoczanie zwyciężyli 10 spotkań, zaś "Sokoły" tylko 3.
- 1 zwycięstwo wcale nie przesądza o wygranym sezonie. Nigdy tak nie było i nigdy tak nie będzie. W drugiej połowie meczu z Lakers nic nie pokazaliśmy, głowy zostały na przerwie w szatni i zdobyliśmy tylko 6 punktów po 2 field goal'ach. Tak nie można grać. Więc owszem, motywacji dostaliśmy mnóstwo, ale niczyjej głowy nie trzeba było studzić. Ostatnie 2 tygodnie to treningi jak przed każdym meczem, ciężka praca i rozpracowywanie przeciwnika - informuje Eryk Mąkowski, wide receiver Lowlanders Białystok.
rafal.zuk@bialystokonline.pl