W lipcu, w ramach protestu, kilkudziesięciu rolników jechało bardzo wolno ciągnikami z Zabłudowa do Białegostoku. Na drodze krajowej nr 19 utworzyły się wtedy duże korki. Akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problemy rolników, którym uprawy niszczą dziki. Niestety protestujący nie zgłosili swojej akcji do prezydenta Białegostoku. W związku z tym jeden z rolników miał być ukarany przez policję mandatem. Mężczyzna nie przyjął mandatu i tłumaczył mundurowym, że zgłosił wszystko na komendzie policji i tam uzyskał informację, że to wystarczy. Sprawa trafiła do sądu, ale sam oskarżony nie pojawił się na rozprawie.
Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał tzw. wyrok nakazowy. Mężczyzna został skazany na karę grzywny w wysokości 200 zł. Zapewne wpłynie odwołanie w tej sprawie.
Po lipcowej akcji w sierpniu rolnicy otrzymali zgodę na protest. Przez ponad tydzień pod Podlaskim Urzędem w Białymstoku stało kilkanaście ciągników, słychać było syreny i wystrzały specjalnych armatek, które zwykle są stosowane do płoszenia dzików.
lukasz.w@bialystokonline.pl