W sobotę, w Hajnówce, na jednym z przejść dla pieszych doszło do wypadku. Samochód osobowy potrącił 70-letnią kobietę jadącą na rowerze. Okazało się, że kierowcą auta był były premier RP Włodzimierz Cimoszewicz. Kobietę odwieziono do szpitala, gdzie stwierdzono, że ma złamaną nogę.
Sprawą postanowiła zająć się Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Póki co zarówno poszkodowana, jak i winowajca, zostali przesłuchani, ale nie postawiono nikomu zarzutów. Podczas wypadku polityk był trzeźwy. Do ekspertyzy zostało zatrzymane natomiast auto i rower, a biegły medycyny sądowej ma ocenić obrażenia poszkodowanej.
Pojawiła się też informacja, którą w ogólnopolskiej telewizji miał potwierdzić rzecznik Podlaskiej Policji o tym, że auto, którym jechał Włodzimierz Cimoszewicz, nie miało ważnych badań technicznych.
Jeszcze tego samego dnia, w którym doszło do wypadku, były premier, obecnie ubiegający się o mandat w Parlamencie Europejskim z warszawskiej listy Koalicji Obywatelskiej, wystosował oświadczenie:
"W dniu dzisiejszym 4 maja w godzinach porannych doszło w Hajnówce do przykrego zdarzenia z moim udziałem. Kierując samochodem, potrąciłem przejeżdżającą przez przejście dla pieszych rowerzystkę. Na szczęście, dzięki mojej niewielkiej prędkości 30 kilometrów na godzinę, poszkodowana Pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu. Wyrażam ubolewanie z powodu tego zdarzenia i szczególne współczucie poszkodowanej. Jest mi bardzo przykro z powodu tego niefortunnego wydarzenia w dniu jej urodzin. Pewnym usprawiedliwieniem był fakt jazdy pod słońce. Nie wykluczam również, że bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie" – poinformował polityk.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl