We wtorek (31.07) zarzuty usłyszał były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof B.. Śledczy uważają, że przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała, że, jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału, Krzysztof B. 20 grudnia 2007 r. wydał rozkaz personalny. W związku z tym jeden z pracowników cywilnych ABW został przyjęty do służby w Agencji i mianowany funkcjonariuszem w służbie stałej na stanowisku Doradcy Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Do zatrudnienia doszło pomimo tego, że kandydat uzyskał i posługiwał się stwierdzającym nieprawdę dokumentem. Chodzi o świadectwo ukończenia studiów podyplomowych w Instytucie Organizacji i Zarządzania w Przemyśle "ORGMASZ" w Warszawie. Osoba ta pełniła służbę od grudnia 2007 do 2015 r. i zarabiała kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Sprawowała także funkcję członka rad nadzorczych. Ogółem z tytułu wynagrodzenia za pracę funkcjonariusz osiągnął dochód w wysokości prawie 2 mln zł, zaś z tytuł zasiadania w radach nadzorczych - dokładnie 271 tys. zł.
W toku śledztwa ustalono, że Krzysztof B. mimo wiedzy na temat wyżej wspomnianych nieprawidłowości, nie zawiadomił prokuratory lub policji o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. A do tego zobowiązywało go prawo.
Teraz grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
dorota.marianska@bialystokonline.pl