Pod koniec marca ruszył proces, w którym prezydent Tadeusz Truskolaski walczy o przywrócenie mu pensji do poziomu sprzed kilku miesięcy, kiedy została ona obcięta decyzją radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz o odszkodowanie w wysokości strat, jakie poniósł od momentu obniżenia uposażenia. Jak twierdzi, decyzja radnych była podyktowana dyskryminacją ze względu na poglądy polityczne.
Pozwany to oficjalnie Urząd Miasta, ale wiadomo jest, że sprawa będzie się toczyć pomiędzy prezydentem a radnymi. Ci drudzy bronią się, że obniżenie pensji leży w ich kompetencjach, a przesłankami, by to zrobić, było choćby nieuzyskanie przez prezydenta absolutorium.
W piątek (21 kwietnia) złożono pierwsze wyjaśnienia w tej sprawie. Zrobili to świadkowie, na których powołano radnych PiS: Piotra Jankowskiego, Tomasza Madrasa i Henryka Dębowskiego oraz zastępcę prezydenta Adama Polińskiego.
- W moim przekonaniu prezydent Truskolaski jest dyskryminowany przez klub radnych PiS, czego najlepszym dowodem jest bezpodstawne obcięcie jego pensji – ocenił w rozmowie z dziennikarzami Adam Poliński.
Brak współpracy i wykonania budżetu
Podczas przesłuchania radnych obracano się wokół głównych zarzutów, które klub większościowy ma wobec pracy Tadeusza Truskolaskiego. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ to na pozwanych spoczywa konieczność udowodnienia, że ich decyzja była słuszna i podyktowana przesłankami merytorycznymi, jak choćby wspomniany już brak absolutorium.
Piotr Jankowski podnosił, że prezydent nie otrzymał absolutorium, ponieważ budżet na 2015 r. był niewłaściwie niewykonany, o czym miały świadczyć opóźnienia w realizacji inwestycji czy brak ściągalności zadłużenia zaległości. Nie potrafił się jednak odnieść do decyzji Regionalnej Izby Obrachunkowej, która ówczesną decyzję radnych podważyła.
Radny Jankowski argumentował również, że Tadeusz Truskolaski nie współpracował z radnymi, a szczególnie z klubem PiS. Miało się to objawiać brakiem udziału w komisjach czy lakonicznymi odpowiedziami na interpelacje radnych.
- Współpraca z komisjami nie występuje, bo prezydenta po prostu na nich nie ma, a to on ostatecznie podejmuje decyzje. Jest to bardzo złe, bo inaczej o wiele więcej spraw udałoby się szybciej wyjaśnić – twierdził przewodniczący komisji rewizyjnej.
Kuleje edukacja, urbanistyka i promocja
Wśród poruszanych podczas przesłuchania kwestii pojawiły się tematy związane z urbanistyką, promocją gospodarczą i edukacją. We wszystkich tych dziedzinach, zdaniem przesłuchiwanych radnych, prezydent miał dopuścić się zaniedbań. Piotr Jankowski odniósł się choćby do wyborów dyrektorów placówek oświatowych.
- Wybory dyrektorów są fikcją. Są oni mianowani z powodów politycznych – mówi radny Jankowski.
Nie potrafił jednak wskazać, o jakich dyrektorów chodziło. W tym temacie przyznał również, że co prawda w ostatnim czasie zwiększyło się zainteresowanie szkolnictwem zawodowym w Białymstoku, ale jednocześnie podkreślał, że nie ma wystarczającej ilości szkół tego typu, bo "zostały wycięte w pień".
Jeszcze więcej świadków
Następne przesłuchania przewidziane są także na poniedziałek (24 kwietnia), kiedy na pytania odpowiadać mają choćby obecny wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz czy szef spółki Stadion Miejski Adam Popławski.
Najważniejsza część procesu przypadnie prawdopodobnie na 25 kwietnia, kiedy to przesłuchania obejmą Tadeusza Truskolaskiego i przewodniczącego rady miejskiej Mariusza Gromko.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl