Raport o stanie miasta i mechanizm udzielania wotum zaufania prezydentowi miasta to nowe narzędzie wprowadzone przez nowelizację Ustawy o jednostkach samorządu terytorialnego. Teraz władze gmin i powiatów będą musiały co roku przedstawiać szczegółowe sprawozdanie ze swojej działalności oraz tego, jak zmieniało się lub nie miasto w poprzednim roku, w każdym możliwym aspekcie. Na tej podstawie rada gminy lub powiatu będzie mogła zdecydować o tym, czy udzielić włodarzowi wotum zaufania. Tę dyskusję poprzedzać ma decyzja, do udziału w której uprawnieni zostali mieszkańcy danego terenu.
Jest dobrze albo bardzo dobrze
W Białymstoku cały proces odbył się we wtorek (18.06), podczas ostatniej przed wakacjami sesji rady miasta. Najpierw wystąpił Tadeusz Truskolaski, który skrótowo opisał najważniejsze aspekty z funkcjonowania miasta (z całym raportem można było zapoznać się w Biuletynie Informacji Publicznej, w którym widniał od początku maja).
Wśród informacji przytoczonych przez prezydenta ciekawe są mówiące o tym, że Białystok jest drugim miejscu, pod względem gęstości zaludnienia, miastem w Polsce, oczywiście po Warszawie. Poza tym, w co aż trudno uwierzyć, 25% powierzchni miasta stanowią tereny zielone.
Mamy 488 km dróg i około 130 km ścieżek rowerowych. Zresztą największa zakończona w zeszłym roku inwestycja to wybudowanie ul. Ciołkowskiego, która kosztowała 114 mln zł.
- Można powiedzieć, że stan miasta jest dobry albo bardzo dobry. Jest to wynik wielu lat ciężkiej pracy i inwestycji. W tych ostatnich 12 latach 4 mld zł na inwestycje to tak, jakbyśmy codziennie na ulice wyrzucali prawie 1 mln zł w postaci inwestycji. To jest efekt pewnej synergii - możliwości i umiejętności. Umiejętności naszych urzędników i możliwości, które daje Unia Europejska. Czy może być lepiej? Zawsze może być lepiej, ale uważam, że osiągamy optimum rozwojowe. Ilość dostępnych środków wykorzystujemy w sposób optymalny i dlatego rośnie liczba i poziom satysfakcji mieszkańców - podsumował swoje wystąpienie Tadeusz Truskolaski.
Mieszkanki chwalą
Ze strony mieszkańców do dyskusji zgłosiły się łącznie 4 osoby, jednak żeby móc zabrać głos, było trzeba przedstawić 50 głosów poparcia. Udało się to zrobić 3 paniom. 4 osobą był Rafał Kosno, który jednak przesłał do urzędu tylko 41 podpisów, chociaż upierał się, że 56. Pojawił się na sesji i podczas dyskusji z udziałem radnych przeszkadzał. Uspokoił się dopiero po przerwie i po tym, jak obok niego na sali obrad usiedli strażnicy miejscy.
Trzy wspomniane mieszkanki, którym udało się zabrać głos - co tu dużo mówić - przedstawiły laurki na temat władz miasta. Oczywiście miały do tego prawo, chociaż trzeba podkreślić, że jedna z nich jest członkinią Platformy Obywatelskiej i startowała w ostatnich wyborach samorządowych na radną z list Koalicji Obywatelskiej, a druga jest z kolei członkinią Młodych Demokratów, czyli młodzieżówki PO. Z drugiej strony przynależność partyjna nie jest powodem, żeby dyskryminować ich głos w debacie. Trzecią osobą, która zabrała głos, była Joanna Wardach, emerytka z Białegostoku.
- Mam dzisiaj okazję podziękować panu prezydentowi i radzie za kartę seniora, której jestem aktywnym użytkownikiem. Dziękuję też za nowe ulice, renowację kamienic, remont w Ogrodzie Branickich, ścieżki rowerowe. Mieszkam tu 40 lat, żyje mi się dobrze i nie planuję zmiany miejsca - mówiła Joanna Wardach, która przypomniała, że mieszkańcy już wcześniej pokazali uznanie dla prezydenta, głosując na niego w wyborach.
To nie ludzie, to wilki
Po mieszkańcach przyszedł czas na głos radnych. Inaczej niż można było się spodziewać, dyskusja nie była zażarta. Najpierw głos zabrali przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i jej były członek Maciej Biernacki, którzy również chwalili prezydenta.
Z drugiej strony sali na komentarz zdecydowało się tylko dwóch członków PiS. Przewodniczący klubu Henryk Dębowski przyznał, iż widać, że miasto się rozwija, ale zaznaczył, że trzeba mówić także o rzeczach, które pozytywne nie są, jak zalewanie miasta podczas ulew, spore zadłużenie, brak hali widowiskowo-sportowej czy brak realizacji wszystkich projektów wybranych podczas dotychczasowych edycji Budżetu Obywatelskiego, jak np. strzelnica. Ocenę prezydenta postanowił zobrazować parafrazą tekstu z "Misia" Stanisława Barei, co miało być chyba ironicznym komentarzem.
- Czasami aż oczy bolą patrzeć, jak się dla naszego miasta przemęcza prezydent Tadeusz Truskolaski. Ciągle pracuje, wszystkiego przypilnuje, a jeszcze niektórzy wbijają mu szpilki – to nie ludzie, to wilki - zacytował przewodniczący klubu PiS, czym szpilkę wbił właściwie... sobie i swoim kolegom z klubu, którzy najczęściej krytykują Tadeusza Truskolaskiego.
Mniej humorystycznie do sprawy podszedł kolejny radny PiS Paweł Myszkowski, który zwrócił uwagę na inny aspekt funkcjonowania miasta.
- Panie prezydencie, niech pan nie traktuje tego personalnie, ale mój głos przeciw wotum zaufania będzie głosem tych mieszkańców, którzy czują się wykluczeni w Białymstoku. Tych, którzy w starciu z machiną urzędniczą są bezradni, dla których pan nie ma czasu – mówił Paweł Myszkowski.
Wotum potwierdzone absolutorium
Ostatecznie jednak Tadeusz Truskolaski otrzymał pierwsze w historii Białegostoku wotum zaufania od radnych, stosunkiem głosów 16 za, 10 przeciw i 2 wstrzymujące się. Za co po głosowaniu podziękował.
Decyzję tę utwierdził następny punkt, podczas którego radni głosowali za zatwierdzeniem sprawozdania z wykonania budżetu w poprzednim roku oraz udzieleniem prezydentowi absolutorium.
Przypomnijmy, że przedstawia się ono bardzo korzystnie, ponieważ z zaplanowanych dochodów udało się uzyskać 98%, natomiast wydatkowano 96% środków, które zakładano. Przy okazji udało się zmniejszyć planowany deficyt ze 177 mln zł do 121 mln zł i zabezpieczyć nadwyżkę operacyjną na poziomie 140 mln zł, a nie jak w projekcie budżetu - zaledwie 78 mln zł. Chociaż trzeba pamiętać, że zadłużenie miasta na koniec 2018 roku wynosiło 800 mln zł.
Komisja rewizyjna, która zajmowała się analizą sprawozdania, wydała opinię za udzieleniem absolutorium. Podczas dyskusji na sesji radni nie chcieli zabrać głosu. W głosowaniu znów byli podzieleni, ale ostatecznie udzielili prezydentowi absolutorium. Jest to pierwsza taka sytuacja od 5 lat.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl