W październiku 2016 roku rada miasta, głosami radnych PiS, zdecydowała o obniżeniu prezydentowi Truskolaskiemu wysokości poborów o 3,6 tys. zł do poziomu ok. 9,5 tys. zł brutto. Podnosili wówczas, że powodem tej decyzji jest brak absolutorium dla prezydenta za lata 2014 i 2015, którego sami mu nie przyznali.
Ta sytuacja była mocno krytykowana przez członków opozycji, którzy twierdzili, że prezydent 300-tysięcznego miasta nie powinien zarabiać tyle co "wójt Koziej Wólki". Sam Tadeusz Truskolaski mówił wówczas o decyzji politycznej, która nie była poparta merytorycznymi argumentami. Mający jednak większość w radzie klub radnych PiS nie zamierzał wycofywać się ze swojego pomysłu.
Kredyt zaufania od mieszkańców
Nowa kadencja to jednak nowa rada. Już na pierwszej sesji (29.11) będący obecnie w większości przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o ponowne ustalenie wynagrodzenia prezydenta.
- Początek kadencji jest dobrym momentem, żeby taką decyzję podjąć - mówił przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym. - Obserwowałem jako mieszkaniec proces obniżania prezydentowi pensji i nie miałem wątpliwości, że decydowały o tym nie przesłanki merytoryczne a przesłanki polityczne.
Jowita Chudzik, radna Koalicji Obywatelskiej, dodawała: - Kredyt zaufania prezydentowi dali mieszkańcy, ponieważ w I turze wyborów zdobył on ponad 50%. Pokazali, że są zadowoleni z gospodarza w Białymstoku i jako radni powinniśmy się wsłuchać w głos mieszkańców.
Niemy sprzeciw
Jeszcze przed sesją przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali, że będą przeciwko podwyższeniu pensji, ponieważ prezydent nie dał im żadnego powodu, żeby zagłosować "za".
- Pan prezydent chociaż raz powinien się wykazać, np. wykonać budżet. Na dzisiejszej sesji był przedstawiany projekt zmiany budżetu na rok 2018 i z tego projektu dowiedzieliśmy się, że po raz kolejny prezydent nie jest w stanie go zrealizować - zadania inwestycyjne zostały zmniejszone o kwotę 135 mln zł. Duża część postulatów mieszkańców zgłoszonych przez radnych Prawa i Sprawiedliwości została zmniejszona, wyzerowana albo przesunięta, dlatego uważam, że podwyższanie wynagrodzenia na pierwszej sesji jest nie w porządku - mówi Henryk Dębowski, radny PiS.
Podczas dyskusji na temat pensji radni PiS jednak nie zabierali głosu i co więcej, wyłączyli się z głosowania. Uchwała została więc przyjęta w stosunku 15 "za" i 0 "przeciw" i ustanawia ona maksymalny możliwy poziom wynagrodzenia prezydenta na poziomie prawie 11 tys. zł.
Ta decyzja rady nie zmienia jednak faktu, że Tadeusz Truskolaski dalej walczy przed sądem o wyrównanie mu pensji za okres od jej obniżki do końca poprzedniej kadencji. Przed sądem rejonowym w Białymstoku wygrał sprawę, ale w II instancji sąd zmienił ten wyrok. Obecnie prezydent czeka na rozpatrzenie kasacji w Sądzie Najwyższym.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl