Jak wynika ze sprawozdania przedstawionego przez Tadeusza Truskolaskiego, w 2010 roku dochody naszego miasta wyniosły 1 mld 257 mln, a wydatki opiewały na 1 mld 410 mln. Dało to nie większe niż 5-procentowe różnice z planem zawartym w budżecie miasta.
Ostatnie dwanaście miesięcy zamknęło się deficytem 152 mln zł, na którego pokrycie miasto zaciągnęło kredyty i wyemitowało obligacje. Całe zadłużenie, jak zapewnia prezydent, jest wciąż bezpieczne, co więcej, jest prawie najniższe (tylko Katowice nas wyprzedzają) pod względem wysokości wśród miast metropolii polskich.
Zdaniem Truskolaskiego należy cieszyć się z największego w historii zastrzyku środków unijnych jakie trafiły do Białegostoku. W 2010 r. było to w sumie 230 mln zł.
Przedstawione sprawozdanie z wykonania budżetu zaakceptowało 18 radnych, 6 było przeciw. W głosowaniu nad absolutorium "za" było 19, a odmiennego zdania - 6 z nich.
- Tym, którzy głosowali przeciw trzeba byłoby trochę więcej obiektywizmu, a mniej polityki - skomentował Truskolaski.
Za udzieleniem absolutorium opowiedzieli się radni klubów PO i SLD. Przeciw byli wszyscy z klubu PiS.
