Kaczyński: Polska nie ma zobowiązań, które mają inni
Kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego trwa. W czwartek sympatycy Prawa i Sprawiedliwości mieli okazję spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim oraz liderem połączonej - podlaskiej i warmińsko-mazurskiej listy - Maciejem Wąsikiem.
Jak podaje RMF Fm, Kaczyński odniósł się podczas spotkania do zatwierdzonego w ostatnich dniach paktu migracyjnego.
- To jest sprawa dla nas niezmiernie ważna, bo to oznacza, że będziemy zmuszani do czegoś, do czego nie chcieliśmy przystąpić - mówił.
Polityk zwracał uwagę także na kwestie historyczne. Jego zdaniem, historia przebiegała w taki sposób, że nasz kraj nie ma zobowiązań, które mają inni.
- My nie byliśmy państwem kolonialnym, my nikogo żeśmy nie mordowali, myśmy nikogo nie wykorzystywali do pracy, często pracy niewolniczej - podkreślał lider PiS.
"Przymusowa solidarność"
Jarosław Kaczyński w Dąbrowie Białostockiej mówił także o "przymusowej solidarności" oraz karach, które będą nałożone na Polskę, jeśli ta odmówi przyjęcia migrantów. Mowa o sumach rzędu nawet 20 tys. euro za osobę. Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, może dojść także do sytuacji, gdy i tak będziemy musieli przyjąć migrantów, nawet mimo opłacenia kary pieniężnej.
Jak zaznaczył, sprawa przymusowej relokacji była aktualna już w 2015 roku i wtedy dzisiejsi rządzący w Polsce byli otwarci na przyjmowanie migrantów; wskazał w tym kontekście m.in. na byłą premier Ewę Kopacz. Dodał, że Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej mówił, że Polska będzie musiała ponieść konsekwencje, jeśli nie przyjmie migrantów. Odnosząc się do zatwierdzenia paktu migracyjnego przez ministrów finansów państw unijnych (Polska, Słowacja i Węgry były przeciw) prezes PiS dodał, że bardzo wiele osób, które głosowały na PO "uwierzyło w to, że Donald Tusk to jest taki potentat w UE, tak wpływowy polityk, że on nas jakby zabezpieczy".
Prezes PiS o osobach transpłciowych: margines marginesów
Lider partii, która jesienią oddała władzę, w swoim wystąpieniu z podlaskimi wyborcami poruszył także temat osób transpłciowych.
Wolność na Zachodzie się cofa, tej wolności jest coraz mniej - mówił w Dąbrowie Białostockiej prezes PiS. Według niego, chodzi np. o wolność do krytyki - jak się wyraził - "dziwnych" pomysłów związanych z tożsamością płciową.
- Kobieta i mężczyzna mają inne geny, nic się na to nie poradzi, a jakieś zakłócenia zdarzają się mniej więcej raz na tysiąc wypadków. I wtedy oczywiście trzeba tym ludziom pomóc. Nikt temu nie przeczy - mówił.
Mówiąc o transpłciowości zaznaczył, że "coś, co jest jakimś marginesem marginesów, jeżeli chodzi o rzeczywiste zjawiska społeczne i biologiczne, staje się pewną normą".
24@bialystokonline.pl