"W związku z licznymi wnioskami o pozostawienie zieleni wysokiej na projektowanym parkingu przy ul. Bułgarskiej informuję, że przychylam się do Państwa prośby. Z związku z powyższym w dokumentacji projektowej wprowadzono zmiany pozwalające na rezygnację z planowanej wycinki w całości" - takie obwieszczenie podpisane przez zastępce prezydenta Białegostoku Przemysława Tuchlińskiego pojawiło się w internecie.
Drzewa przemówiły we własnej sprawie
Chodzi oczywiście o sprawę, o której pisaliśmy w zeszłym miesiącu. Na terenie przy ulicy Bułgarskiej do wycięcia przygotowano kilkanaście drzew stojących pomiędzy istniejącym parkingiem a kościołem św. Anny. Był to efekt tego, że w tym miejscu miał powstać kolejny parking - co byłoby realizacją projektu z Budżetu Obywatelskiego 2018 - "Utwardzenie terenu + budowa parkingu przy ul. Bułgarskiej", na który zagłosowało 2,7 tys. osób.
Pomysł wycinki nie spodobał się jednak części mieszkańców w Białymstoku. Na wspomnianych drzewach pojawiły się komunikaty typu: "Jestem śliwą domową. Żyję w tym miejscu już od ok. 25 lat. Dając Wam cień w upalne dni. Oczyszczając powietrze, którym oddychacie. Zamieniając CO2 na tlen. Zatrzymując w koronie wody opadowe". Podpisał się pod nimi Miejski Partyzant.
Po kilku dniach szumu w mediach tradycyjnych i społecznościowych prezydent Truskolaski na Twitterze oznajmił: "Projekt z BO to raczej pomysł, a nie typowy projekt wykonawczy. Inaczej po prostu nie mógłby powstać z uwagi na wymogi projektowe, te 5 drzew które pozostaną zmniejszą liczbę miejsc parkingowych o 4. Tak wynika z analiz i podjąłem decyzję, aby te drzewa pozostawić".
Już wówczas był to sukces, chociaż tylko połowiczny, przeciwników wycinki tych drzew. Jednak teraz jest on już całkowity, ponieważ zostaną wszystkie, a koncepcja parkingu zostanie przeprojektowana, tak aby ich nie uszkodzić.
Kropla w morzu, a właściwie gałązka w lesie
To więcej niż dobra informacja, chociaż biorąc pod uwagę, ile drzew w ostatnich latach zniknęło z miejskiej przestrzenni, może wydawać się, że nie ma dużego znaczenia. Podczas przebudowy ul. Kaczorowskiego i Legionowej, które znajdują się obok ul. Bułgarskiej, zniknęło kilkadziesiąt drzew. Nie mówiąc już o innych inwestycjach jak poszerzenie Wiosennej czy planowane wycinki w Lasie Solnickim w związku z rozbudową lotniska na Krywlanach, gdzie mówi się przynajmniej o 38 ha wykarczowanego lasu, a obszar "usuwania przeszkód lotniczych" ma objąć dodatkowe 45 ha – tutaj bez precyzowania, czy chodzi wycinanie, czy może tylko przycinanie drzew.
Miasto stara się w ostatnich miejscach podejmować wiele proekologicznych działań, ale władze miasta przyznają, że obligatoryjne nasadzenia kompensacyjne po wycinaniu drzew w ramach prowadzenia inwestycji nie zawsze muszą oznaczać nowe drzewa.
- Jest zapotrzebowanie na nasadzenia i będziemy to robić, ale muszą być też analizy, czy posadzenie drzewa w danym miejscu nie zagraża bezpieczeństwu, czy się utrzyma np. w przypadku solenia – wyjaśniał niedawno prezydent Tadeusz Truskolaski.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl