80% przedszkoli, 100% szkół podstawowych i 96% szkół ponadpodstawowych przyłączyło się w Białymstoku do strajku, który rozpoczął się w poniedziałek. Na listach strajkowych, z danych na godz. 9.00, co oznacza, że ta liczba mogła ostatecznie wzrosnąć, podpisało się dokładnie 2883 pracowników dydaktycznych i 213 pracowników administracji. Daje to 53% nauczycieli i nieco ponad 8% obsługi. W szkołach nie doszło jednak do żadnych incydentów.
- Ten pierwszy dzień jest już za nami. Przebiegł on w miarę spokojnie i uniknęliśmy jakichś sytuacji, które mogłyby wywoływać poczucie obawy, co się stanie z dziećmi i młodzieżą. W naszej ocenie to bezpieczeństwo, a na tym nam najbardziej zależało, zostało zapewnione – mówi Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku, odpowiedzialny za edukację.
Sytuacja była o tyle łatwiejsza, że do szkół przyszło zaledwie 6,5% uczniów, czyli około 2,5 tys. osób. W wielu placówkach ich liczba nie przekraczała 10, w niektórych nikt się w ogóle nie pojawił. Największy procent dzieci poszło do przedszkoli.
W mieście uruchomione zostały specjalne patrole policji, straży miejskiej, jednak ilość zdarzeń nie była większa niż w normalny dzień, w który nie ma strajku.
W całym województwie podlaskim w strajku, według danych ZNP, udział wzięło około 7 tys. osób. Przedstawiciele związku przypuszczają jednak, że z każdym dniem ta liczba może zacząć się zwiększać.
- Myślę, że jutro będzie więcej, ponieważ mamy informację z przynajmniej kilkunastu miejsc, że liczono, iż porozumienie zostanie jednak podpisane i doszło do pewnej dezorientacji. To nie jest tak, że będziemy się zwijali. Strajk będzie się poszerzał – mówił w poniedziałek przed południem Andrzej Gryguć, prezes Podlaskiego Okręgu ZNP.
Negocjacje między ZNP a stroną rządową na razie stanęły w martwym punkcie. Może się okazać, że strajk potrwa dłużej niż kilka dni. Teoretycznie problemy mogą pojawić się już w środę, kiedy uczniowie ostatnich klas gimnazjów mają przystąpić od egzaminów gimnazjalnych, chociaż z deklaracji przedstawicieli szkół nie powinno być problemów z ich przeprowadzeniem, nawet podczas trwania strajku.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl