Dr Marzena Juczewska - dotychczasowa dyrektor Białostockiego Centrum Onkologii - przeszła na emeryturę. We wtorek (8.08) pracę na tym stanowisku zaczęła Magdalena Borkowska. Od wielu lat pracowała ona w Podlaskim Oddziale Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia (dwukrotnie pełniła obowiązki dyrektora oddziału), a ostatnio w centrali tej instytucji.
- W momencie, kiedy marszałek województwa ogłosił konkurs na dyrektora Białostockiego Centrum Onkologii, podjęłam to wyzwanie. Moja koncepcja była i jest koncepcją nastawioną na pacjenta. Nazwałam ją "Jesteśmy dla Ciebie", ponieważ Białostockie Centrum Onkologii jako jedyny taki ośrodek w województwie ma specjalną misję – mówi Magdalena Borkowska.
Jednocześnie wyjaśniła ona, że w BCO nie będzie rewolucji. Kontynuowane mają być wcześniejsze działania:
- To jest specyficzny szpital. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby dochodziło do takich sytuacji, że są zastoje, są kolejki. Należy to wąskie gardło związane z poradniami w jakiś sposób dostosować do ilości pacjentów. Ilość pacjentów napływających każdego dnia do Białostockiego Centrum Onkologii wzrasta. Okres oczekiwania w poradniach powinien być krótszy. Chciałabym kontynuować nastawienie na pacjenta, takie jakie prowadziła dyrektor Juczewska - zapewnia Borkowska.
Natomiast marszałek Bogdan Dyjuk, który w zarządzie województwa zajmuje się sprawami opieki zdrowotnej, wskazał, że aktualna ocena kondycji Białostockiego Centrum Onkologii znana będzie we wrześniu, po zebraniu m.in. danych z pierwszego półrocza tego roku.
Bogdan Dyjuk odniósł się także do tego, że nowa dyrektor Centrum nie jest lekarzem onkologiem. Jego zdaniem (tak wskazuje także ustawodawca) w tym przypadku nie jest to obligatoryjny wymóg:
- W naszych wielu jednostkach ochrony zdrowia szefami szpitali nie są lekarze, a jednostki bardzo dobrze prosperują od strony ekonomicznej, jakościowej, organizacyjnej.
dorota.marianska@bialystokonline.pl