Film "Zielona granica" opowiada o sytuacji, która dzieje się na polsko-białoruskiej granicy. Fabuła jest w głównej mierze osadzona na terenie województwa podlaskiego. Produkcja przedstawia historię z perspektywy uchodźców, polskich aktywistów oraz straży granicznej.
"Holland. Czy Putin Ci zapłacił?"
W piątek na jego temat wypowiedziała się Małgorzata Mitura, kandydatka do Sejmu z podlaskiej listy PiS-u. Podkreśliła, że jest on uderzeniem w polskich funkcjonariuszy oraz pozostaje zbieżny z propagandą Łukaszenki i Putina. W piątek w tym samym temacie wypowiedzieli się wicemarszałek Sebastian Łukaszewicz i minister Adam Andruszkiewicz.
- Agnieszka Holland nakręciła film zbrodniczy, który pokazuje nasze służby mundurowe w złym świetle i tym samym dzieli Polaków. Można powiedzieć, ze jest narzędziem w wojnie hybrydowej, którą prowadzi Władimir Putin z Europą, w tym z Polską. My jako środowiska patriotyczne i niepodległościowe w Białymstoku jesteśmy przeciwni temu, żeby ten film był wyświetlany w kinach w stolicy województwa podlaskiego, gdzie mieszkańcy czują od 2 lat kryzys, który toczy się na naszej granicy. Apelujemy do mieszkańców województwa podlaskiego aby zbojkotowali ten film i na niego nie przychodzili. Apelujemy także do wszystkich kin, aby usunęły go z repertuaru - podkreśla kandydat do Sejmu RP.
Wicemarszałek zaznaczył także, iż Agnieszka Holland na zrealizowanie filmu "Zielona granica" otrzymała pieniądze od "organizacji niemieckich i Władimira Putina", a także od miasta stołecznego Warszawa, na którego czele stoi Rafał Trzaskowski oraz instytucji kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Dodał, że oznacza to, że zarówno Platforma Obywatelska i PSL chcą rozebrać mur na granicy, wiec nie są za bezpieczeństwem Polaków, po czym zaapelował do Agnieszki Holland o opuszczenie naszego kraju, przy czym wyciągnął "bilet lotniczy" z Warszawy do Moskwy.
- Ubolewam, że w naszej placówce odbywa się pokaz takiego paszkwilu, który pokazuje polskich funkcjonariuszy, straż graniczną i wojsko w taki haniebny sposób - mówi Radny Rady Miasta Białegostoku Paweł Myszkowski. - To jest haniebne, ze taki film powstał, szczególnie teraz, w czasie wojny hybrydowej - dodaje.
Imigranci na granicy polsko-białoruskiej nadal walczą o przetrwanie
W trakcie premierowej projekcji filmu "Zielona granica" w kinie Forum, przed budynkiem został także odczytany tekst jednego z mieszkańców miasta, który zaznaczył, że filmem "Zielona granica" posługują się przed wyborami wrogowie Polski. Podkreślił także, że produkcja pokazuje Polaków jako rasistów i nazistów.
Minister Adam Andruszkiewicz określił natomiast produkcję "filmem propagandowym", wymierzonym w dobre imię polskich żołnierzy, funkcjonariuszy, a także w samo województwo podlaskie i mieszkańców naszego regionu. Dodał, że w ramach projekcji filmu Stowarzyszenie Dla Polski ponownie rozpoczyna akcję "Dziękujemy za obronę polskich granic".
- W roku 2021, w czasach publicznej fali hejtu wymierzonej przeciwko polskiemu mundurowi, to właśnie my w całym województwie podlaskim rozpoczęliśmy akcję wieszania banerów i billboardów z hasłem "Dziękujemy za obronę polskich granic" i dzisiaj do tej akcji wracamy. Będą one rozwieszane ponownie, szczególnie przy terenach przygranicznych - zaznacza minister - Mam na co dzień kontakt z naszymi mundurowymi i oni także są oburzeni tym paszkwilem. Uderza on w ich dobre imię - wtrącił Andruszkiewicz.
W Polsce "Zielona granica" jest obiektem krytyki płynącej szczególnie z "prawej" strony sceny politycznej. Od reszty świata do Agnieszki Holland płyną słowa wsparcia. Film otrzymał m. in. Nagrodę Specjalną Jury w Konkursie Głównym 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Obraz Holland konfrontuje widza z bezwzględnością aparatu władzy na polsko-białoruskiej granicy. Tam stawką jest ludzkie życie. Na naszym pograniczu wziąż przebywają imigranci, którzy próbują przedostać się do Polski i walczą o przetrwanie.
24@bialystokonline.pl