Przesłuchania odbędą się w sobotę i niedzielę, w dniach 15 - 16 grudnia w siedzibie Opery i Filharmonii Podlaskiej przy ul. Odeskiej 1 (sala kameralna). W godz. 10 – 12 odbędzie się casting najmłodszych dzieci, w wieku 4-6 lat, natomiast w godz. 13 - 15 przed komisją zaprezentują się "starszaki" w wieku 7-8 lat.
- Dzieci powinny mieć ze sobą strój gimnastyczno-baletowy. Chcemy sprawdzić ich poczucie rytmu, słuch, koordynację ruchową, także stopy, tak ważne w przypadku każdego tancerza. Na pewno liczyć się będzie też i sama aparycja – mówi Ewa Zając, choreograf, absolwentka Szkoły Baletowej w Poznaniu. Jako pierwsza solistka występowała w takich przedstawieniach jak: "Kopciuszek" S. Prokofiewa, "Giselle" A. Adama, "Harnasie" K. Szymanowskiego, "Cudowny Mandaryn" B. Bartóka, "Szeherezada" M. Rimskiego-Korsakowa, "Carmen" G. Bizeta i wielu innych.
Wspólnie z nią w komisji zasiądą Jarosław Sołowianowicz, choreograf, baletmistrz absolwent Szkoły Baletowej w Warszawie, który w swojej karierze wykonał wiele partii solowych, pierwszo- i drugoplanowych w takich przedstawieniach jak: "Don Kichot" L. A. Minkusa, "Romeo i Julia" P. Czajkowskiego i "Popołudnie fauna" C. Debussy’ego oraz Ewa Rafałko, kierownik chóru dziecięcego Opery i Filharmonii Podlaskiej.
- Mamy ambicję, żeby nasze studio baletowe, które z czasem mam nadzieję przekształci się w szkołę baletową, kształciło nam przyszłych artystów – mówi Roberto Skolmowski, dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej – Europejskiego Centrum Sztuki w Białymstoku. – Mam nadzieję, że już za rok te dzieci także wystąpią na naszej scenie, czy to w operze "Traviata" (planowana premiera to jesień 2013), czy też musicalu "Skrzypek na dachu", wreszcie musicalu "Koty" – które też zamierzamy wystawić w Białymstoku.
Studio Baletowe OiFP ma rozpocząć działalność w styczniu 2013 roku. Zajęcia odbywać się będą dwa razy w tygodniu w dwóch dwudziestoosobowych grupach (4-6 i 7-8 lat). Będą one płatne – po 200 złotych miesięcznie. W zamian jednak dzieci zostaną w pełni wyposażone w stroje baletowe, jak również i ewentualne kostiumy sceniczne. Zajęcia potrwają do czerwca. Zakończą się uroczystym pokazem przed publicznością.
Za symboliczne zrządzenie losu można uznać to, że Studio Baletowe rusza w roku jubileuszowym, kiedy obchodzić będziemy 500-lecie istnienia woj. podlaskiego.
- Świadomie chcemy nawiązać do wielkiej tradycji Podlasia i "Komedialni" stworzonej w XVIII wieku przez Jana Klemensa Branickiego – podkreśla dyrektor Roberto Skolmowski. A jest do czego, bo jak na ówczesne polskie standardy to właśnie Białystok Branickiego wyznaczał kierunki rozwoju w teatrze, tańcu – sztuce w ogóle. Był jednym z pierwszych ośrodków w kraju (jeśli nie pierwszym), w którym kształcić się mogli przyszli tancerze.
- Jan Klemens Branicki był uznawany przez wielu za najpotężniejszego magnata Rzeczpospolitej z pretensjami do korony – przyznaje Andrzej Lechowski, historyk, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Stworzył tu operę, sprowadzał najlepszych artystów z Polski i Europy, zaczął też – być może jako pierwszy w Polsce – kształcić tancerzy i śpiewaków. Wiedział, że przez kulturę, sztukę podniesie swój prestiż w oczach innych możnowładców. Opera i Filharmonia Podlaska chce nawiązać do tych czasów świetności Białegostoku. Plany są ambitne – ze stworzeniem szkoły baletowej włącznie.
- Ale już teraz można powiedzieć, że nasze studio z pewnością będzie przygotowywać do egzaminów w szkole baletowej – podkreśla Jarosław Sołowianowicz. – Mamy nadzieję, że dzięki temu w ciągu kilku kolejnych lat powstanie w Operze i Filharmonii Podlaskiej zespół baletowy.
magda.g@bialystokonline.pl