Zagrożony jest Białystok i gminy ościenne
W ostatnich dniach w województwie podlaskim wykryto nowe ogniska rzekomego pomoru drobiu. Pierwszy raz choroba została zidentyfikowana w gospodarstwie w miejscowości Topilec. W związku z tym, władze weterynaryjne podjęły natychmiastowe działania mające na celu likwidację choroby w ognisku oraz zapobieżenie jej rozprzestrzenianiu się na sąsiadujące obszary. Wojewoda podlaski, na wniosek Podlaskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Białymstoku, wydał rozporządzenie w sprawie zwalczania rzekomego pomoru drobiu.
W rozporządzeniu zawarto tereny, na których wyznaczono obszar zapowietrzony oraz obszar zagrożony wystąpieniem choroby. Obecnie obszar zapowietrzony obejmuje 31 miejscowości w 4 gminach, natomiast obszar zagrożony rozciąga się na 128 miejscowości w 11 gminach, w tym także kilka osiedli na terenie Miasta Białystok. Więcej o tym: przeczytasz tutaj.
- To jest choroba, która ostatni raz w Polsce występowała 49 lat temu, tak długo, aż uznano, że nie stanowi już żadnego zagrożenia. Dzisiaj atakuje w naszym województwie z ogromną siłą. Jak rozmawiałem z lekarzami weterynarii, jest to niesłychanie zaraźliwa choroba za 100% śmiertelnością i bardzo łatwo się rozprzestrzenia. Jest groźna dla całej branży hodowców kur i naszego eksportu.
Choroba szybko się rozprzestrzenia
Jak poinformował poseł, Polska jest aktualnie największym w Europie producentem drobiu.
- Województwo podlaskie jest jednym z najbardziej intensywnie działającej w tej branży regionem naszego kraju - zaznaczył poseł. - Potencjalne straty wynikające z rozprzestrzeniającej się epidemii mogłyby mieć katastrofalny i idący w miliardy złotych wymiar - dodał.
Robert Tyszkiewicz uważa, że działania wojewody, które choć są podejmowane od dwóch tygodni, to jednak są "całkowicie niewystarczające i pozorowane".
- Nie da się zatrzymać zakaźnej choroby wyznaczając strefy pomoru, strefy zapowietrzone, strefy zagrożone, wieszając tabliczki i wyżynając stada. W ciągu ostatnich dwóch tygodni, pomimo podjęcia tych działań, choroba dalej postępuje i mamy 4 nowe ogniska. To jest bardzo szybki czas postępowania zjawiska - podkreślił polityk Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem posła, wojewoda powinien wprowadzić kompleksowe działania mające na celu powstrzymania rozprzestrzeniania się choroby wśród drobiu. W związku z tym, Robert Tyszkiewicz skierował interpelację do ministra rolnictwa oraz do wiadomości wojewody podlaskiego. Zawarł w niej szereg pytań, które skonsultował z producentami drobiu i lekarzami weterynarii.
Co trzeba zrobić?
Pierwszym postulatem, który zgłosiła branża hodowców kur, jest wprowadzenie obowiązku szczepień, ponieważ na te choroby jest dostępna skuteczna szczepionka.
- Jednak przez lata, gdy choroba ta nie występowała, po prostu odstąpiono od szczepień stad drobiu. Trzeba to natychmiast przywrócić z rygorem obowiązkowości i częściowej refundacji, aby rolnicy mogli masowo szczepić drób - mówił poseł.
Kolejnym postulatem jest wprowadzenie zasady natychmiastowych odszkodowań, aby w sytuacji, gdy lekarz weterynarii nakazuje stado wybić, to szacowanie strat z tego wynikłych oraz realna wypłata powinna nastąpić niezwłocznie i w pełni pokryć wszystkie koszty.
Jeżeli chodzi o pytania do ministerstwa rolnictwa, poseł zapytał o to, jakie działania podjęło ministerstwo w sytuacji zagrożenia rozprzestrzeniania się rzekomego pomoru drobiu na terenie całego kraju. Kolejnym pytaniem było to, czy ministerstwo rozważa wprowadzenie obowiązkowych i częściowo refundowanych szczepień, a także czy ministerstwo przygotowało plan postępowania kryzysowego w razie rozprzestrzenienia się choroby, szczególnie w zakresie przygotowania grup do likwidacji ognisk.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl