Nazwa kobiecej formacji związana jest z występującą w niej suką biłgorajską - staropolskim instrumentem smyczkowym. A repertuar? Oparty na polskich melodiach ludowych, ale potraktowanych dość swobodnie. Zespół artystycznie prowokuje - sięga do muzyki źródeł, ale wykorzystuje również współczesny język.
W białostockim klubie grupa promowała debiutancką płytę "Niewierne". Tradycyjne instrumenty, mocny śpiew, zaskakujące aranżacje (rapowane fragmenty), przemyślane teksty - wszystko to decyduje o sukcesie formacji. Jej kolekcja nagród powiększyła się o te zdobyte ostatnio na Mikołajkach Folkowych w Lublinie.
- To właśnie w Lublinie ukuł się termin określający naszą twórczość - "porno folk" - mówiła ze sceny wokalistka zespołu.
Wspominała też rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, która przypadała właśnie 13 grudnia.
- Na co dzień mamy dużo swobody. Teraz Ukraina walczy o wolność. Chcemy zadedykować ten koncert właśnie Ukrainie - wyznała.
Energetyczna dawka "porno folku" rozgrzała publikę, która nie chciała wypuścić zespołu ze sceny. Artystki dwukrotnie bisowały.
Patronowaliśmy koncertowi.
anna.d@bialystokonline.pl