Problem z miejscami w żłobkach to nie nowość. Co prawda miasto powoli poprawia sytuację, stwarzając nowe lub powiększając istniejące placówki, ale zapotrzebowanie jest nadal duże. Jeśli rodzice chcieliby wysłać swoją pociechę do żłobka, to najlepiej, żeby zapisali ją tuż po narodzinach. Wiadomo, że jeszcze w tym roku w Białymstoku ma zostać otwarty nowy żłobek na Bacieczkach, na ok. 200 miejsc. Szacuje się, że do końca 2019 r. w mieście ma pojawić się ich łącznie ok. 1000.
Tworzenie nowych miejsc w publicznych żłobkach jest rozwiązaniem najlepszym, ale też zajmuje dużo czasu. Według badań sprzed roku, w Białymstoku jest ok. 9 tys. dzieci, które kwalifikują się do opieki żłobkowej, a miasto na ten moment zapewnia 929 miejsc w placówkach publicznych. Platforma Obywatelska chce ten problem zniwelować, oferując dopłaty dla żłobków niepublicznych oraz klubów dziecięcych, tak żeby rodzice mogli korzystać z ich usług taniej.
- Podstawą naszego programu jest finansowanie miejsc w żłobkach niepublicznych w wysokości 480 zł na dziecko i 100 zł na dziecko w klubach dziecięcych w ciągu miesiąca. Chcemy w ten sposób sprawić, żeby te miejsca stały się bardziej dostępne. Dzisiaj taki koszt dla rodzica to ok. 900 zł miesięcznie. Wielu z nich nie może sobie na taki wydatek pozwolić – mówi Maciej Biernacki z białostockiej Platformy.
Miejsc w niepublicznych żłobkach jest 383, w klubach dziecięcych 142, więc i tak pokryłoby to małą część braków. Platforma podkreśla, że ten program miałby być skierowany w pierwszej kolejności do osób aktywnych zawodowo. Jeśli dwoje rodziców pracuje – wtedy 100% procent dofinansowania, jeśli tylko jeden, to połowa.
- Chcemy podejść do tematu odpowiedzialnie. To nie jest projekt, który będzie kosztował miasto 100 tys. To będą ciężkie miliony w przyszłych latach do wydania. Chcielibyśmy, żeby obowiązywał on od września tego roku. Wcześniej chcemy spotkać się z przedsiębiorcami, mieszkańcami i dyskutować otwarcie o tym programie – dodaje Maciej Biernacki.
Jeśli weźmie się pod uwagę, że wszystkie podmioty, które mógłby ubiegać się o dofinansowanie zgłosiły się po nie, to miesięczny koszt dla miasta wynosiłby ok. 200 tys. zł.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl