Co dzieci włożyłyby do wielkanocnego koszyczka?
W Wielką Sobotę wszyscy chrześcijanie udają się do kościołów, by poświecić pokarmy. Niegdyś noszono do świątyń wielkie kosze, bowiem przyjęło się, że podczas wielkanocnego śniadania je się wszystko albo głównie to, co zostało poświęcone. Obecnie ludzie noszą symboliczne ilości poszczególnych pokarmów, którymi się dzielą w niedzielny poranek, świętując Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Nie są to jednak jedyne potrawy, które pojawiają się podczas tego posiłku.
Zapytaliśmy dzieci, co powinno się znaleźć w wielkanocnym koszyczku? Tu odpowiedzi mogą wielokrotnie zaskakiwać.
- Na pewno chlebek i szynka, żeby mamusia mogła zrobić rano kanapkę. Bo mówiła, że święci się jedzenie na niedzielne śniadanie. Ja bym jeszcze włożył pomidorka, innych warzyw nie, bo aż tak nie lubię – mówi 5-letni Michał Kruczek z Białegostoku. - Aaa! I jeszcze koniecznie baranka, takiego słodkiego z czekolady albo cukrowego. Mama już takiego kupiła w sklepie. I jajka, koniecznie, te, które pomaluję, mam specjalne farbki. To się nazywa pisanki. Co namaluję? Nie wiem. Pomoże mi mama i babcia – dodaje.
Jak widać, wizje tych "niedzielnych kanapek" mogą być jeszcze inne.
- W wielkanocnym koszyczku muszą się znaleźć jajka. Takie ładne, kolorowe. Ja będę niosła już takie prawdziwe, od kury. Sama je pomaluję, to się nazywa pisanka. A moja siostra jest jeszcze malutka i mama kupiła jej drewniane jajeczka, żeby też miała koszyczek, ale że jak jej wypadnie, to nic się nie stanie. To taki na niby koszyczek, a mój to już prawdziwy będzie – mówi 8-letnia Wiktoria z Białegostoku. - Oprócz jajek, co jeszcze? Chlebek i baranka.
Niektóre odpowiedzi były całkiem zabawne
Pytając dzieci w naszym mieście, co powinno znaleźć się w wielkanocnym koszyczku, pojawiało się wiele zabawnych odpowiedzi, jak np. kinder jajko (czyli popularne "jajko z niespodzianką"), mandarynki czy chrupki.
Nie ukrywam, że to jajko z niespodzianką to moja wina, bo jak córka była mała, to wkładałam jej do koszyczka, że jak wypadnie, to się nic nie stanie. Nie spodziewałam się jednak, że moje dziecko będzie przekonane, że ta słodycz powinna się w tym koszyczku znaleźć – śmieje się pani Aneta Borkowska z Białegostoku.
Z pewnością w dużej mierze to właśnie rodzice wpajają dzieciom, co powinno być poświęcone. Nieco starsze dzieciaki potrafią już doskonale wymienić, co trzeba przynieść w koszyczku wielkanocnym.
- Jajka, sól, kiełbasa, wędliny jakieś i chleb. Moja mama wkłada jeszcze taką babeczkę, którą kupujemy w cukierni, albo kawałek ciasta, które upieczemy. Do tego zawijamy w folię sól i chrzan – wymienia 10-letnia Julia Raszkowska z Białegostoku. - I ładnie ozdabiamy koszyczek, ja wybieram kwiatki jakieś i wtykam między pokarmy. I potem ja, siostra i tata idziemy do kościoła, żeby poświęcić pokarmy. Mama zostaje w domu i szykuje wszystko na święta.
Jakie pokarmy należy święcić i dlaczego?
Zwyczaj pokarmów narodził się w VIII wieku, w naszym kraju przyjął się jednak wiele lat później, bowiem dopiero w XIV wieku.
W tzw. "święconce" powinny być następujące produkty: jaja (symbolizują nowe życie), wędlina, chrzan oraz pieprz (symbole Męki Pańskiej), chleb (przypominający o "chlebie żywym, który zstąpił z nieba"), sól kuchenna (chroni przed zepsuciem), baranek (przypomina o Zmartwychwstaniu Chrystusa) oraz ciasta świąteczne.
Wszystkie te produkty należy włożyć do wiklinowego koszyka, który ozdabiany jest bukszpanem i kwiatami. Wierzch przykrywa się białą serwetką, często z różnymi haftami (współcześnie także kolorowymi).
justyna.f@bialystokonline.pl