Na Starym Kontynencie rządzi drużyna Biało-Czerwonych
Wielki sukces odniosły Polki na mistrzostwach Europy w strzelectwie sportowym, które odbyły się w norweskim Hamar. Biało-Czerwone w składzie Julia Piotrowska (Śląsk Wrocław), Natalia Kochańska (Gwardia Zielona Góra) i Aneta Stankiewicz (Zawisza Bydgoszcz) okazały się w drużynowych zmaganiach w karabinie pneumatycznym na dystansie 10 m najlepsze, dzięki czemu na szyjach naszych reprezentantek zawisły medale koloru złotego. W takim zestawieniu zespół startuje od stycznia i ma już za sobą także inne znaczące sukcesy, m.in. wygraną w Grand Prix ISSF (Międzynarodowej Federacji Strzelectwa Sportowego). Niedzielne (27.03) zwycięstwo w Norwegii nie jest więc przypadkiem.
- Jadąc do Hamar, wiedziałyśmy, że mamy mocny team. W Słowenii wygrałyśmy przecież z najmocniejszą drużyną świata, czyli z Rosją. Tamta wygrana bardzo nas wzmocniła. Wiedziałyśmy, że możemy zwyciężyć z każdym - mówi Natalia Kochańska.
W pierwszym etapie eliminacji wszystkie Polki strzelały bardzo pewnie i równo, co zapewniło awans do czołowej "8". W drugiej części zawodniczki miały po 20 strzałów i to właśnie wtedy Biało-Czerwone wywalczyły mecz o złoto z Norweżkami. Starty drużynowe kobiet w karabinie pneumatycznym zaczęły się po godzinie 12.00, a finałowa seria rozegrała się przed godziną 17.00, co oznacza, że w skupieniu i pod dużą presją należało rywalizować przez niemal 5 godzin, a cel był wielkości główki od szpilki.
- Metoda na stres jest tylko jedna, sprawdzona. Skupiać się na tym, co jest tu i teraz, nie myśleć o tym, co będzie - komentuje Julia Piotrowska, najmłodsza zawodniczka ze złotej trójki.
Finał trzymał w napięciu do samego końca
Polki po pierwszych seriach finałowych strzałów wyraźnie zdystansowały Norweżki i prowadziły aż do znakomitego strzału Jeanette Hegg Duestad (10.8) w 5. serii. Od tamtego momentu zaczęły liczyć się milimetry. Szala zwycięstwa co prawda częściej przechylała się na polską stronę, ale po 12. serii i remisie 12:12 trudno było ocenić, do kogo powędruje złoto. Ostatecznie Polki znakomicie poradziły sobie z presją i wygrały finałową 15. serię z wynikiem 31.1 (Norweżki miały 30.3), co sprawiło, że to właśnie ekipa znad Wisły sięgnęła po mistrzowski tytuł.
Do sukcesu reprezentację Polski poprowadził białostoczanin Paweł Pietruk.
- W finale dziewczyny były bardzo spokojne i skupione. Wygraliśmy nie dlatego, że ktoś inny strzelał gorzej. Wygraliśmy, bo byliśmy po prostu dobrzy. Ważne jest dla mnie też to, by przy takich zwycięstwach nie zapominać o codziennej pracy w klubach sportowych. Dlatego chcę pogratulować przede wszystkim klubowym trenerom naszych zawodniczek, to nasza wspólna wygrana - oznajmił prowadzący polską kadrę Paweł Pietruk, który związany jest z KS-em Kaliber Białystok.
rafal.zuk@bialystokonline.pl