Między młodymi dziewczynami doszło do tragicznej konfrontacji. Wcześniej jednak związek jednej z nich, która spotykała się z pewnym mężczyzną, rozpadł się po tym, jak zaczął się on widywać z jej znajomą. Przez pewien czas dziewczyny nie miały ze sobą kontaktu. Kiedy jednak w pewnym momencie zaczęły obracać się w tym samym towarzyskim kręgu, ich relacje były coraz bardziej napięte.
Punktem kulminacyjnym okazało się to, co wydarzyło się w jednym z domów przy ul. Miłosnej w Białymstoku. To właśnie tam jedna z dziewczyn zadała drugiej trzy ciosy nożem w okolice brzucha oraz biodra, a czwarty w okolice czoła. Po czym jeszcze przez chwilę szarpały się. Ostatecznie pokrzywdzona młoda kobieta doznała obrażeń, które spowodowały głęboki wstrząs krwotoczny, zatrzymanie oddechu oraz usunięcie śledziony. Szczególowo pisaliśmy o tym tu: Dźgnięcie nożem na Leśnej Dolinie z motywem zazdrości i używkami w tle. Zaczął się proces.
Wyroki w tej sprawie zapadły w marcu. Następnie wniesiono odwołania. Zobacz też: Szarpanina i ciosy nożem na Leśnej Dolinie. Wróciła sprawa trzech młodych dziewczyn
W czwartek (31.08) Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji. Oznacza to, że 23-latka, która posłużyła się nożem, spędzi w więzieniu 5 lat i 6 miesięcy. Natomiast druga z dziewczyn, jej koleżanka, której prokuratura i sąd przypisały rolę pomocniczą, usłyszała wyrok 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Sędzia w uzasadnieniu podjętej decyzji wskazał, że wszystkie okoliczności zgłoszone w apelacji, w tym możliwość zakwalifikowania zachowania oskarżonej jako działania w granicach obrony koniecznej, były podnoszone już na wcześniejszym etapie i zostały rozważone przez sąd okręgowy.
Natomiast, jeżeli chodzi o winę drugiej oskarżonej, tu sąd uznał, że wprawdzie nie była ona naocznym świadkiem ataku na pokrzywdzoną, ale widziała, że znajduje się ona przed jej domem, słyszała też krzyki uczestników zdarzenia. Zestawiając te okoliczności z jej zachowaniem polegającym na umyciu zakrwawionego noża i jego ukryciu, zachowanie to – zdaniem sądu - musiało być zakwalifikowane jako usuwanie śladów przestępstwa.
Ponadto sąd zdecydował, że pokrzywdzona nie otrzyma wyższego odszkodowania (pierwotnie orzeczono 20 tys. zł), ponieważ przyczyniła się ona do tego, co się wydarzyło.
Wyrok jest prawomocny.
dorota.marianska@bialystokonline.pl