Konstrukcje z żółtej cegły ujrzały światło dzienne, gdy wykonywano wykopy pod instalacje. Chwilowo wstrzymano prace, roboty zostały objęte nadzorem archeologicznym. Obok pozostałości hotelu pod ziemią natknięto się również na fragmenty mostu, być może pamiętającego jeszcze czasy Branickich. Podczas robót woda odsłoniła również dwie kule z piaskowca, takie same, jak te, które zdobią ogrodzenie zespołu pałacowego Branickich.
To nie pierwsze odkrycie pozostałości hotelu. W 2013 r., podczas przebudowy al. Piłsudskiego, również odkopano jego pozostałości.
Budowa hotelu Ritz na rogu ul. Niemieckiej i Instytuckiej (dziś ul. Kilińskiego i Pałacowa) pomiędzy pałacem Branickich a pałacykiem gościnnym, trwała w latach 1912-1913. Neobarokowy budynek z elementami eklektyzmu miał 4 kondygnacje nadziemne, pomiędzy którymi można było poruszać się drewnianymi windami, pierwszymi w mieście. W części podziemnej znajdowała się między innymi sala bilardowa, piwiarnia, przechowalnia bagaży, sejfy oraz kotłownia. Na parterze, oprócz recepcji, zlokalizowano kawiarnię, centralę telefoniczną, kino "Gryf", bank i zakład fryzjerski. Na piętrze znajdowała się restauracja z obszernymi balkonami oraz apartamenty gościnne. Hotel dysponował w sumie 50 pokojami wyposażonymi w bieżącą ciepłą i zimną wodę, telefony oraz centralne ogrzewanie.
W hotelu, który był symbolem elegancji i luksusu, własny apartament miał pułkownik armii carskiej Mikołaj Kawelin, w obiekcie gościli m.in. Józef Piłsudski, Pola Negri, Hanka Ordonówna czy Edward Rydz-Śmigły.
W 1944 r. wycofujące się z Białegostoku wojska niemieckie podpaliły hotel, którego nigdy już nie odbudowano. Jego fundamenty wysadzono kilka lat po zakończeniu wojny.
ewelina.s@bialystokonline.pl