Pochwała dzieciństwa w czasach PRL-u w filmie "Zupa nic" [ZDJĘCIA]

2021.09.02 10:47
Lata komunizmu kojarzą się z szarością, monotonią i dramatycznymi wydarzeniami. Jednak dla wielu to przecież lata dzieciństwa i młodości. A wtedy inaczej postrzega się otaczający świat. Film "Zupa nic" Kingi Dębskiej ukazuje tamte realia z nieco innej perspektywy.
Pochwała dzieciństwa w czasach PRL-u w filmie "Zupa nic" [ZDJĘCIA]
Fot: Maciej Safaryn

W środę (1.09) w kinie Helios w Atrium Biała odbył się pokaz filmu "Zupa nic", podczas którego obecni byli twórcy filmu: reżyserka Kinga Dębska i Adam Woronowicz, grający jedną z głównych ról.

- Ja mam bardzo pozytywne wspomnienia, bo to było moje dzieciństwo. Koledzy, czas spędzany na podwórku. To są gigantyczne czasy spędzone ze znajomymi, chmary dzieciaków przed blokiem – powiedział Adam Woronowicz.

"Zupa nic" przedstawia czasy PRL-u w bardzo nostalgiczny sposób. Oto mamy rodzinę Makowskich: rodziców – Elżbietę (w tej roli świetna Kinga Preis) i Tadeusza (Adam Woronowicz), babcię (Ewa Wiśniewska) i dwie córki: Martę (Barbara Papis) oraz Kasię (Alicja Warchocka). Są jeszcze brat Elżbiety z żoną, sąsiedzi, znajomi. Jednym wiedzie się lepiej, innym gorzej. Jednak każdy stara się na swój sposób odnaleźć dobre momenty, cieszyć się z drobnych rzeczy.

- Jaka to była szkoła relacji, były różne dzieci, a mimo to wszyscy byliśmy razem. Dziś dzieci żyją w takich małych, wybranych grupach – stwierdziła Kinga Dębska.

- Rzeczywiście, człowiek wtedy uczył się pierwszych relacji, dopasowywania, to była pierwsza lekcja. Uczyliśmy się tego na placu zabaw, a nie z podręczników psychologii – dodał Woronowicz. – To były bardzo mocne więzi między dzieciakami.

Film jest zabawny, z doskonałymi kreacjami aktorskimi i z bardzo realistyczną scenografią.

- Oczywiście, film w pewnym stopniu jest autobiograficzny, nie w stu procentach, może w dwudziestu. Ja w tamtych czasach miałam poczucie, że dźwigam na barkach cały świat. Tak jak Marta, bohaterka filmu, jest w pewnym sensie nadodpowiedzialna – mówiła reżyserka. - Ja dopiero jak zrobiłam ten film, to zobaczyłam, jakie moje dzieciństwo było szczęśliwe. Zawsze myślałam, że to była nędza, taki obrzydliwy blok, nic nie miałam.

"Zupa nic" niesie ze sobą ogromny ładunek emocji, wspomnień, tęsknot za latami dzieciństwa. Bez traumatycznych wydarzeń, bez tragicznych historii.

- Ten film jest pochwałą czułości i takiej chwili, uważności. To co nas wszystkich łączy, to są momenty zagapienia. To jest esencja bycia tu i teraz. Pędzimy i nie zatrzymujemy się, a te tzw. gapy nie pędzą i to dobrze – podkreślała Kinga Dębska.

Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl

1578 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39