Białostocki "Skrzypek" w reżyserii Roberto Skolmowskiego ma rozmach. W scenach zbiorowych niemal porywa do tańca, w scenach kameralnych - wzrusza. Scenografia (mieszkańcy nad głowami noszą swoje domy) jest wyraźnie inspirowana twórczością Marca Chagalla, grafika i malarza żydowskiego pochodzenia. Możemy poczuć się więc jak w prawdziwym sztetlu przed stu laty.
Bo i historia ojca żydowskiej rodziny Tewje Mleczarza z Anatewki, marzącego o bogactwie i chcącego szczęśliwie wydać za mąż swoje córki, nie straciła na aktualności. Pełna emocji, o tradycji mierzącej się z miłością, naszpikowana przebojami - by wymienić najbardziej znany "Gdybym był bogaczem". Aktorskim wyzwaniom sprostali odtwórcy głównych partii wokalnych: Grzegorz Szostak (Tewje Mleczarz) i Agnieszka Makówka (Gołda) z Teatru Wielkiego w Łodzi.
Widzowie przyjęli realizację w Operze i Filharmonii Podlaskiej owacją na stojąco. Premiera była także okazją, by świętować kolejny frekwencyjny rekord.
- 400 tysięcy osób odwiedziło Operę w dwa lata - poinformował Roberto Skolmowski, były dyrektor instytucji. - Umiemy już chodzić, a nasz chór umie nawet tańczyć - dodał.
Dziękował osobom, z którymi współpracował przy realizacji "Skrzypka", publiczności za to, że tak licznie odwiedza Operę, a także rodzinie. Najnowszy musical OiFP cieszy się dużym zainteresowaniem. Sprzedano ponad 18 tys. biletów, kolejne 5,5 tys. jest zarezerwowanych. Produkcję sfinansowano z budżetu miasta Białegostoku.
Portal BiałystokOnline.pl patronuje musicalowi.
anna.d@bialystokonline.pl