Samorządowcy wcześniej związani z lewicą: prof. Marian Szamatowicz, Michał Karpowicz, Wiesław Kobyliński i Bartosz Wojda zaapelowali, by głosować na kandydatów z list Platformy Obywatelskiej.
W zbliżających się wyborach z list PO startuje do sejmiku województwa prof. Marian Szamatowicz.
- W ubiegłym roku rząd PO wprowadził program in vitro. Od lipca leki są refundowane – mówił prekursor polskich badań nad niepłodnością. – Jestem przekonany, że ci, którzy rozpoczęli zmiany, powinni mieć możliwość ich kontynuowania.
- Komitet "Lewica Razem" nie jest lewicą razem. Chcę zaapelować do mieszkańców i swoich wyborców, aby oddali głosy na osoby wrażliwe społecznie - zwracał się z kolei Michał Karpowicz, wieloletni białostocki radny z klubu SLD, obecnie nie ubiegający się o mandat.
- Było nas 4 radnych, został już tylko jeden kandydat zepchnięty na drugi plan [Janusz Kochan - przyp. red.] - mówi Wiesław Kobyliński, również były radny SLD, obecnie startujący z list PO. Jak wyjaśniał, nie jest już w swoim macierzystym ugrupowaniu, bo toczyło ono wojnę z prezydentem miasta w myśl zasady "na złość babci uszy odmrożę". Dodawał, że SLD jest na granicy progu wyborczego, a w ramach lewego skrzydła PO jest dużo miejsca do działania.
Po apelu do wyborców lewicowych PO zobowiązała się do zniesienia w następnej kadencji podatku od nieruchomości dla wszystkich osób rozpoczynających działalność gospodarczą w Białymstoku.
- Przygotowujemy projekt uchwały dotyczący zwolnienia od podatku od nieruchomości ludzi młodych – mówił Marek Chojnowski, wiceprzewodniczący białostockiej PO.
Ulgi działałyby na podobnej zasadzie jak w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Obowiązywałyby przez minimum 3 lata. Jak twierdzi Chojnowski, czeka się w Białymstoku na inwestorów z zewnątrz, a tymczasem "białostoccy biznesmeni trochę śpią i trzeba ich zachęcić do działania".
ewelina.s@bialystokonline.pl